poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 45

-Di wstawaj już, musimy się zbierać!-poganiała mnie Victoria szarpiąc za moje ramię. Irytowało mnie to już jakiś czas, ale nic się nie odzywałam. Chciałam sobie chwilę poleżeć i odetchnąć, ale nie było mi dane.
-Victoria zaraz wstaję!-powiedziałam w końcu wkurzona.
-Leżysz tak już godzinę, musimy iść!-mówiła dalej potrząsając mnie za ramie. Wzięłam uspokajającą dawkę powietrza w płuca i ślamazarnie podniosłam się z łóżka. Zobaczyłam ,że Zoe i Jasmine  tylko podśmiewają się z tej sytuacji.
-No wreszcie śpiąca królewno!-powiedziała przyjaciółka.
-Ja nie spałam tylko relaksowałam się.-odpowiedziałam jej na co prychnęła.-Idziemy?-zapytałam, a Vicky popatrzyła na mnie jak na wariatkę.  Nie wiedziałam o co mogło jej chodzić.
-Chyba nie zamierzasz pójść w tym w czym wykonywałaś zadania?
-A dlaczego nie?
-Bo to już jest nie świeże, idź się wykąpać i ubrać masz dziesięć minut-zaczęła mnie pchać do łazienki, a kiedy chciałam wyjść przytrzymała drzwi. Było to zabawne, a nie miałam zamiaru się z nią siłować.
-Dajcie jej bieliznę!-krzyknęła w stronę pozostałych dziewczyn. Oparłam się o kabinę prysznicową i chichotałam pod nosem. Moja przyjaciółka jest niemożliwa. Dziewczyny podały mi czystą bieliznę, a Victoria zamknęła drzwi i widziałam przez małą szybkę, że się o nie opiera. Pokręciłam głową i ściągnęłam ubrania, następnie weszłam pod prysznic. Ustawiłam odpowiednią temperaturę wody i sięgnęłam po szampon, który zostawiła Vicky. Nie chciało mi się brać mojego. Woda przyjemnie chłodziła moje ciało, pobudzając mnie do życia. Starannie umyłam włosy, oraz całe ciało i dokładnie spłukałam piane. Wyszłam spod prysznica, wytarłam się ręcznikiem, potem owinęłam się nim wokół ciała i zaczęłam suszyć włosy.
Nie chciało mi się robić tego dokładnie, więc nie były idealnie suche. Zatłukłam się w drzwi.
-Otwórz mi!-krzyknęłam, a przyjaciółka otworzyła drzwi.
-Już zaraz idziemy, tylko się ubiorę-powiedziałam rozbawiona i szybko podeszłam do szafy ,aby znaleźć coś do założenia. Wybrałam zwykłe jeansy i bluzkę z rękawem trzy czwarte. Wróciłam do łazienki aby założyć strój i lekko pociągnęłam rzęsy tuszem. Włosy zostawiłam rozpuszczone, w lekkim nieładzie. Wyszłyśmy z pokoju i udałyśmy się na główny hol. Jak się okazało, nie wszyscy byli  gotowi. Zmroziłam moją przyjaciółkę wzorkiem ,że tak mnie pospieszała kiedy trzeba było czekać wiadomo na kogo.
-Przez ciebie mam niedokładnie wysuszone włosy ,a miałabym jeszcze chwile czasu-powiedziałam do blondynki.
-Oj no już się nie dąsaj-zaśmiała się i cmoknęła mnie w policzek. Udałam obrzydzenie i wytarłam miejsce kawałkiem bluzki. Po kilku minutach Olivia i Samanta raczyły nas zaszczycić swoją obecnością. Myślałam ,że padnę kiedy je zobaczyłam ubrane w sandały na koturnie i sukienki. One chyba nie zdają sobie spawy z tego ,że my sami mamy przygotować swoje ognisko. Nie mogłam się doczekać obrazu tych dwóch jak będą nosiły patyki, po prostu komedia na żywo.
-No więc skoro wszyscy są, to możemy już iść.-powiedziała Davis i wszyscy ruszyliśmy do wyjścia. Poczułam jak telefon w mojej kieszeni zaczyna brzęczeć. Wydostałam go i pojawił się napis "Louis"
-Proszę pani czy ja mogę przyjść za kilka minut, dzwoni do mnie brat ,a nie rozmawiałam z nim długo-powiedziałam do Davis
-Okej Des, byle nie za długo-uśmiechnęła się do mnie, a ja odeszłam na bok holu.
-Cześć Skarbeńku!-przywitałam Louisa śmiejąc się, zauważyłam jak ostatni idzie Zayn. Spojrzał na mnie przelotnie i wyszedł za klasą.
-Cześć Siostrzyczko!-odezwał się Louis.-Jak tam na tej wycieczce?
-Nie można narzekać, nie jest źle, zawsze lepsze to niż szkoła.-zaśmiałam się.
-No fakt, ale nie nudzicie się?
-Nie, właśnie mamy mieć ognisko.
-Oo ja dawno nie byłem na żadnym ognisku, może by jakieś zrobić-nie wiedziałam czy mówi to do mnie czy do siebie samego.-No ale nic. Powiedz jak było na randce?-zapytał, a ja zmarszczyłam brwi.
-Na randce?
-No Miley dzwoniła mi ,że byłaś gdzieś z Nathanem-wywróciłam oczami. W tej chwili chciałam aby oni wiedzieli ,że Nathan jest homoseksualistą, bo to ich gadanie jest już denerwujące.
-To nie była żadna randka, tylko wyjście koleżeńskie.
-Tak się to teraz nazywa-zaśmiał się.
-Myśl sobie co chcesz, ja tam wiem swoje.
-No już dobrze dobrze, chciałem ci jeszcze pogratulować wygranej mała, wiedziałam ,że wygracie.
-Dziękuje w imieniu całej drużyny-zachichotałam.
-Wiesz co zadzwoniłem bo miałem małą chwilkę przerwy ,ale mój wolny czas się kończy i muszę kończyć.
Wkrótce się widzimy. Pa marchewo-pożegnał mnie jak zwykle.
-Wkrótce?-zapytałam.
-Tak tak, do zobaczenia-zaśmiał się i rozłączył. Ma zamiar przyjechać wkrótce? To by było świetnie.
Schowałam telefon z powrotem do kieszeni i szybko ruszyłam w miejsce ogniska. Kiedy tam dotarłam zastałam całą moja klasę która przygotowywała wszystko sama. Nie całą, dwie księżniczki z wiadomych powodów nie brały w tym udziału tylko ze skwaszonymi minami stały obok. Podbiegłam do przyjaciółki.
-Co mam robić?-zapytałam.
-Pomóż mi z tymi patykami, trzeba położyć je tam-powiedziała i wskazała na miejsce na środku małego placyku za motelem. Wzięłam się do roboty i zaniosłyśmy to co potrzebne. Widziałam jak inne dziewczyny ułożyły kółko z kamieni ,żeby ogień się nie przedostał. Kiedy wszystko było gotowe chłopaki zaczęli rozpalać ognisko. Zayn, Davis i Stewart oparli kijki do smażenia kiełbasy o ścianę motelu i zawołali kilku chłopców aby przynieśli ławki oraz stolik z jedzeniem. Chłopaki uwinęli się z tym szybko ,a nam pozwolili już usiąść. Po chwili ognisko się paliło i każdy wziął sobie swój kijek i nabił na niego kiełbaskę. Na jednej z ławek siedziała Zoe, Jasmine, Margaret, Ja i obok mnie usiadł Oscar. Miał przy sobie gitarę, co mnie ucieszyło, bo uwielbiam słuchać kiedy ktoś gra na tym instrumencie.
-Nie wiedziałam ,że grasz, nic nie mówiłeś-powiedziałam do niego wskazując na gitarę.
-Nie pytałaś, więc nie mówiłem-zaśmiał się.-a ty umiesz grać?
-Nie, ja niestety nie, ale umiem słuchać jak ktoś gra-zaśmialiśmy się.
-To zaraz pokażesz swoje umiejętności, kiedy tylko zjemy-odpowiedział chłopak. Wszyscy w koło ogniska trzymali na kijku kiełbaskę. Nie, nie wszyscy, nasze dwie dziewczynki nie jadły nic. Miały tylko przy sobie butelkę wody. Zauważyłam ,że Zayn przygląda się mnie i Oscarowi, ale kiedy zorientowała się ,że i ja patrzę na niego odwrócił głowę i zaczął rozmawiać z kimś kto siedział obok niego. Była to Davis. Wspominałam już, że ona się w nim dłuży? Bo dla mnie to wręcz oczywiste, inaczej nie złagodziłaby się na wyjazd z naszą klasą, jestem tego absolutnie pewna, szkoda ,że ona chyba Zayn'a nie pociąga, jest troszeczkę starsza. Kiedy wszyscy sobie pojedli, pożartowali, przyszedł czas na granie gitary.
-Chcecie jakąś konkretną piosenkę ,czy wszystko wam jedno?-zapytał.
-Znasz The All-American Reject, Real World ?-zapytała Brooke.
-Jasne ,że znam-odpowiedział jej Oscar i po chwili rozbrzmiały się pierwsze odgłosy drgających strun.
-Nie będę śpiewał sam, musicie mi pomóc-powiedział i zaczął pierwszą zwrotkę ,a po chwili dołączyliśmy się do niego wszyscy. Oscar grał kolejne utwory ,a my bawiliśmy się świetnie. Grał bardzo dobrze. Nawet nie wiem kiedy ale minęły dwie godziny. Ognisko powoli gasło, bo od dłuższego czasu nikt nie dorzucał ani kawałeczka drewna do ognia. Wieczór o dziwo nie był bardzo chłodny, dało się wytrzymać.
-Moi kochani, na dzisiaj już koniec atrakcji, idźcie do pokoi i odpocznijcie przez noc-powiedziała pani Stewart.
-Nie możemy jeszcze chwile?-zapytała Victoria.
-Niestety nie, musimy kończyć, bo my nie jesteśmy tutaj jedynymi gośćmi, na samej górze też są inni. powiedziała.
-Chłopaki, gaście ognisko-odezwała się Davis w stronę Zacka, Ricka, Bila i Garr'ego. Oni zebrali się i zaczęli wykonywać czynność. Cała reszta posprzątała śmieci które jakimś cudem się namnożyły i po kilkunastu minutach wszyscy udaliśmy się do pokoi wchodząc tylnym wejściem. Ja tak jak poprzednio rzuciłam się w ubraniu na łóżko, dziewczyny jednak przebrały się w piżamy.
-Des ,a ty śpisz w ciuchach?-zapytała Zoe.
-Za chwilkę się przebiorę-uśmiechnęłam się do niej i położyłam ręce za głowę.
-Kurcze ,ale mi się oczy kleją, chyba zaraz zasnę-powiedziała Vicky.
-Dobranoc-zaśmiałam się. Mnie nie chciało się spać, miałam ochotę na wieczorny spacer. Czekałam aż one wszystkie zapadną w głęboki sen, a ja będę mogła spokojnie wyjść na zewnątrz. Męczy mnie sytuacja z Zayn'em. Wolałam gdy się do mnie odzywał, gdy mogliśmy pogadać. Nie podoba mi się to ,że od kilku dni, nie zamienił ze mną prawie ani słowa. Kiedyś powiedział, że go "interesuje", czyżby mu już przeszło?
Kto wie. Może teraz to zainteresowanie przeszło na Samantę? Tak, tak ,to chyba dobra opcja. Patrzyłam na zegarek. Minęła godzina odkąd leżałam i czekałam ,aż dziewczyny zasną i wreszcie się doczekałam. Była dwudziesta druga piętnaście. Jak myszka ,cichutko wstałam z łóżka, ubrałam buty i przemierzyłam pokój w stronę drzwi. Uchyliłam je ostrożnie i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach i skierowałam się do tylnego wyjścia. Wiedziałam ,że panuje już cisza nocna, dlatego chciałam zachowywać się bezszelestnie. Kiedy już wyszłam z motelu wiedziałam ,gdzie chcę iść. Wybrałam spacer po lesie. Ruszyłam ścieżka w stronę lasu i po chwili znajdowałam się w jego centrum maszerując szeroką wydeptaną i wyjeżdżoną
drogą w środku lasu. Na pewno ta droga gdzieś prowadzi, może do innej miejscowości, bo ślady aut były świeże. Wokół mnie rozlegało się pohukiwanie sów, dźwięki świerszczy, szum drzew. Było tak spokojnie, taka sielanka. Zaczęłam rozmyślać sobie o wszystkim. Poczynając od zaginięcia Alexa, przez ślub Louisa i do sprawy z Zayn'em. Ciekawe czy zgodzi się teraz być ze mną w parze, czy jednak poprosi o zmianę partnerki? Wcale by mnie to nie zdziwiło, w końcu na początku ja sama  nie chciałam z nim być. Pamiętam kiedy pijana pocałowałam go. To było głupie z mojej strony, bo gdyby nie ta sytuacja pewnie inaczej wszystko by wyglądało. Zorientowałam się ,że z na przeciwka ktoś idzie w moją stronę. Lekko się spięłam, bo byłam sama po środku lasu. Poznałam ,że idzie mężczyzna, kiedy był blisko zorientowałam się również
że nie jest całkiem trzeźwy ,bo się chwiał.
-A dokąd taka śliczna panienka zmierza?-zapytał i wtedy miałam stu procentową pewność ,że był pod wpływem alkoholu.
-Do domu-powiedziałam na szybko.
-Domu?-zdziwił się-Nigdy cię tutaj nie widziałem-zbliżył się w moją stronę. Nie wiedziałam co mam robić, uciekać? Na razie stałam w miejscu ,a on był jeszcze bliżej. Czułam nieprzyjemny zapach.
-Wprowadziłam się niedawno-kłamałam dalej.-Musze już iść.-chciałam ruszyć ,ale ten facet złapał mnie za przedramię.
-Nie kłam, bo wiem kto tu się ostatnio wprowadził, ta miejscowość nie jest duża-syknął i ścisnął moją rękę mocniej.
-Mógłby pan mnie puścić? Muszę wracać-powiedział i starałam się wyrwać mu rękę.
-Mógłbym ,ale tego nie zrobię-powiedział śmiejąc się. Byłam coraz bardziej przerażona.
-Jeżeli mnie pan nie puści zacznę krzyczeć.
-Krzycz, kto cię tuta usłyszy-zaśmiał się po raz kolejny i przyciągnął mnie do siebie. Chciałam mu się wyrwać, wierzgałam nogami i rękami, ale on był dużo silniejszy. Przewrócił na na ziemie i leżał na mnie. Poczułam ból w plecach, jednak to nie było ważne.
-POMOOO!!-chciałam krzyczeć ,ale on zatkał mi usta brudną ręką.
-Nie krzycz mała, zabawimy się trochę-warknął i zaczął rozrywać mi bluzkę drugą ręką. Moja jedna ręka była wolna i mocno uderzyłam go w twarz ,na co syknął z bólu i odsunął się ode mnie kawałek.
-POMOCY! POMOCY!-zaczęłam wydzierać się na całe gardło.-Pomocy! Na pomoc!!!!-krzyczałam, ten facet wkurzył się jeszcze bardziej i ścisnął mnie za szyje, odcinając mnie od tlenu.
-NIE KRZYCZ KURWA BO INACZEJ SIĘ TOBĄ ZAJMĘ!!-krzyknął jeszcze głośniej niż ja, co było chore, bo mi na to nie pozwalał. Starłam się ze wszystkich sił go z siebie zrzucić, ale nie dawałam rady.
Z moich oczu zaczęły wypływać łzy. Brakowało mi powietrza jednak w końcu przestał mnie dusić. Przycisnął mnie swoim ciałem i jeszcze raz zakrył usta ręka. Krzyczałam w jego dłoń ,ale to nic nie dało. Zaczął całować moją szyje, a drugą ręka chciał rozpiąć mi spodnie. Wtedy usłyszałam kroki i słowa:
-Zostaw ją!-wydawało mi się jakbym słyszała Zayn'a, po chwili nie było już na mnie tego faceta. Nie myliłam  się, Zayn mnie uratował.

14 komentarzy:

  1. Jezu dziewczyno uwielbiam Cię! Codziennie wchodzę i sprawdzam czy jest rozdział ;)
    Cieszę się że to Zayn ją uratuje ,a nie Oscar xD Powodzenia!:):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział <33 Już nie mogę się doczekać kolejnego bo bd starcie Des z Zayn'em C;

    OdpowiedzUsuń
  4. No ej ! Jak możesz w takim momencie przerywać ! Czekam szybko na następny !

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no nie wierzę! Wiedziałam, że spotka się z Zayn'em, ale nie, że w takich okolicznościach! Jesteś boska! Już chyba mówiłam, że Cię kocham?! :) I czemu skończyłaś w takim momencie? No pytam się jak? xd Jeju niech Des i Zen będą już razem!!!! Plisss !!!<333 Błagam dodaj szybko !!! / Care.

    OdpowiedzUsuń
  6. W takim momencie!! No kurde! Takie ciekawe! Ja chce już nexta ;) nie mogę się doczekać ;DD
    Niech Des i Zayn Będą już razem!!!! ^^
    Dodaj szybkoo! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zes Forever;)Błagam dodaj nn szybko

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo prosze pisz szybciej <3
    Kocham M.xx ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejejo rozdział jest zarąbisty. Dodałaś tak się cieszę. Pozdrawiam i mam nadzieje że wena Ci wróciła. <3
    /Kotek Pije. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. ZAJEBISTE <3 XD

    OdpowiedzUsuń
  11. ZA JE BI STE ♡

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdzial jest wspaniały! :D W końcu będzie jakaś konfrontacja Zayn x Des. ^^ Cieszę się bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  13. O kurwa, ale mi serce zaczęło walić! Ty potrafisz sprawić, że adrenalinka podskoczy! XD
    Niech żyje Zayn! XD bardzo się cieszę, że ją uratował, bo w końcu musieli ze sobą pogadać, czyż nie? :D
    Życzę Ci dużo weny i jesteś Kochana! <3

    OdpowiedzUsuń