czwartek, 8 maja 2014

Rozdział 27

Zayn wyglądał bardzo gorąco. Z tego co zauważyłam miał czarne spodnie i tego samego koloru koszulę rozpiętą na trzech pierwszych guzikach. Jak zwykle towarzyszył mu lekki ,bardzo seksowny zarost na twarzy ,śliczne brązowe i głębokie oczy. Wraz z Louisem przywitaliśmy się ze wszystkimi ośmioma osobami, razem nas było dziesięcioro. Zajęli mały czarny lakierowany stolik ,wokoło którego ustawione były trzy duże sofy pięcioosobowe. Louis polecił abym usiadła obok tego całego Nathana, blond-włosy chłopak z grzywką, z niebieskimi oczami, szczupłej sylwetce. Tak jak kazał tak zrobiłam.
-Więc to ty jesteś Des, siostra sporo mi o tobie mówiła-odezwał się chłopak.
-Pewnie same kłamstwa-uśmiechnęłam się.
-Nie sądzę ,mówiła ,że lubisz sport, interesuje cie medycyna oraz jesteś ostrą, twardą dziewczyna, na taką mi wyglądasz.
-Może i coś w tym jest.-wzruszyłam ramionami-Ty o mnie coś wiesz ,a ja o tobie praktycznie nic, wiem ,że jesteś bratem Miley. Opowiedz coś o sobie.
-Moje życie jest nudne, studiuję grafikę komputerową, pływam, biorę udziały w zawodach, w małym stopniu interesuje mnie moda, a moją ulubioną formą odpoczynku jest sen.
-Oh to tak jak i moją, bracie-zachichotaliśmy.
-Przepraszam ,że wam przerwę, Des masz drinka-Louis wystawił przede mnie kolorowy napój. Przyjęłam bo wyglądał smakowicie i natychmiast upiłam łyk. Drink był tak zrobiony ,że nie było czuć alkoholu co mnie ucieszyło. Całe towarzystwo o czymś gadało i przesiedli się na dwie sofy zostawiając mnie i Nathana samych na ostatniej. W sumie nie było źle ,bo my mieliśmy luz ,a oni się ściskali na dwóch sofach. Mój wzrok powędrował prosto na Zayna. On również przez sekundę patrzył na mnie ,ale zaraz ktoś go zagadał.
Wróciłam do rozmowy z Nathanem. Opowiadaliśmy sobie więcej szczegółów o naszych zainteresowaniach, ciekawych przygodach i  śmiesznych sytuacjach albo dziwacznych naszego życia. Nathan wybiera się na kasting, chce wziąć udział w reklamie męskich spodni,albo bokserek. Odważny. Minęła dobra godzina, a na sofach zostaliśmy tylko we dwoje ,wszyscy poszli tańczyć.
-Wiesz początkowo nie chciałem się zgadzać ,żeby przyjść tutaj i być dla ciebie towarzystwem, kłóciłem się z siostrą, ale teraz się ciesze ,bo jesteś bardzo ciekawą dziewczyną, byłabyś dobrą przyjaciółką-powiedział i upił łyk swojego piwa. Czy ja się przesłyszałam?
-Zaraz zaraz. Twoja siostra kazała ci tutaj przyjść ,żebym ja się nie nudziła, żebyś ty był dla mnie towarzystwem?-zapytałam zdziwiona.
-No tak. Mówiła ,że jesteś prawie w moim wieku, a z nimi będziesz się nudzić i prosiła abym przyszedł z nią. O niczym nie wiedziałaś?
-Nie, to nie o to chodzi.
-Tylko o co?
-Chodzi o to ,że mój brat Louis powiedział mi dokładnie to samo ,tyle ,że to ty będziesz się nudził i to ja mam towarzyszyć tobie ,tak samo mnie prosił ,żebym tutaj przyszła-obydwoje zmarszczyliśmy brwi.
-Oni chcieli nas swatać?-zapytał Nathan, a ja wybuchnęłam śmiechem, dołączył do mnie blondyn. Śmialiśmy się krótką chwilę.
-Oni są nienormalni-powiedziałam.-My nie mamy dziesięciu lat nie potrzebujemy swatek ,jeżelibyśmy czegoś od siebie chcieli.-zatrzymałam się ,aby napić się drinka.-I wiesz powiem coś, o milion razy wole się z tobą kolegować niż miałbyś zostać moim chłopakiem, za dobrze się z tobą rozmawia ,żeby to psuć-uśmiechnęłam się. Wolałam to powiedzieć na początku, bo wcale nie chciałabym teraz tworzyć nowy związek ,a Nathan jest niesamowity jako znajomy.
-Tak czy siak nie mógłbym być twoim chłopakiem-podrapał się chwile po głowie. Popatrzyłam na niego pytająco.
-Um..ja mam nadzieję ,że nie zepsuje swojego obrazu w twoich oczach i nie uciekniesz stąd ale..
-Ale co?
-Ale wiesz um...no bo ja, ja jestem gejem.-powiedział, a ja otworzyłam usta ze zdziwienia.
-Co?! Ale jak to? Nie sprawiasz takiego wrażenia.
-No tak,  moja rodzina o tym nie wie, siostra też i od dłuższego czasu na siłę szuka mi dziewczyny. Nigdy nie powiedziałem jej wprost o swojej orientacji ,bo ona nawet nie chciałaby o tym słuchać.
-Oh ale jaja. To znaczy..um..przepraszam.-skrzywiałam się-możesz wiedzieć jedno ,że mi to w niczym nie przeszkadza i wcale twój obraz się w moich oczach nie zmienił. Wciąż widzę cie jako super kumpla, z którym można pogadać i pożartować mimo ,że znamy się kilka godzin.
-Serio?-pokiwałam głową-To dobrze. Ty naprawdę byłabyś dobrą przyjaciółką.-uśmiechnęłam się.
-Wybacz za bezpośredniość ,ale masz chłopaka?-zapytałam.
-Tak, starszego trzy lata, wyjechał kilka dni temu za granice coś załatwić i teraz po szkole siedzę w domu i nie mam co robić.
-To nie będzie miał nic przeciwko ,że tu jesteś?
-Ależ skąd, on mi ufa. Poza tym chyba nie zdziwi cię to ,że on o dziewczyny nie jest zazdrosny-zaśmiał się ,a ja do niego dołączyłam. No Fakt.
-To ile jesteście razem?
-Rok.
-Rok? I nikt z twojej rodziny o tym nie wie? Jak się kryjecie? Um..wybacz ,że tyle pytam ale..
-Nie szkodzi ,pytaj śmiało. Po prostu chodzimy do miejsc gdzie nasz związek i nasza orientacja jest dla innych normalna i nie wyróżniamy się z tłumu. A w domu myślą ,że to mój kolega ze szkoły.
-Zamierzasz powiedzieć co tym siostrze?
-Zamierzam ,ale nie do końca wiem jak się za to zabrać. Boje się jak cała moja rodzina na to zareaguje.
-Moim zdaniem jeśli cie kochają, a na pewno tak jest, z biegiem czasu zaakceptują cie takiego jakim jesteś i to zrozumieją.
-A jeśli nie?
-Nie ma takiej opcji, zobaczysz ,że cie zaakceptują, bo przecież wciąż będziesz tym samym Nathanem którego znali tyle ,że z troszkę z innymi upodobaniami.
-Może masz racje. dziękuje Des, trochę podniosłaś mnie na duchu i przywróciłaś wiarę w to ,że nie będę musiał kryć swojej miłości.
-Nie ma za co.
-A ty nie masz chłopaka?-zapytał, a ja westchnęłam.
-Od jakiś dwóch tygodni nie, zdradził mnie z inną.
-Oh przepraszam..
-Nic nie szkodzi ,już mi przeszło. Czuje się dobrze.
-Na pewno znajdziesz sobie kogoś kto będzie ciebie godzien ,kto na ciebie zasłuży, jesteś wspaniałą dziewczyną.
-Na razie o tym nie myślę ,chyba dam sobie spokój ze związkami.-Nathan uśmiechnął się ładnie. Jest gejem ,ale bardzo przystojnym ,pewnie wiele dziewczyn do niego wzdycha ,a on ma je w dupie. A może ja powinnam zostać lesbijką?
Nie...chyba ten drink mi zaszkodził...
-Powiem ci tak w sekrecie ,że ten Zayn jest bardzo przystojny-szepnął mi Nathan i wskazał głową na tańczącego z Eve, Zayna. Zachichotałam pod nosem.
-Tak to prawda-powiedziałam, jakoś nie chciałam się przy nim hamować, on w końcu wyznał mi swój sekret.
-A jego byś nie chciała?-zapytał ,a ja roześmiałam się nieco głośniej.
-Oh to jest skomplikowane.
-Jak skomplikowane? Siostra mówiła ,że jest wolny.
-Tak ,ale to mój nauczyciel i wychowawca w liceum.
-Co ty gadasz?! Serio?-rozbawiona pokiwałam głową-A ja kurwa w liceum miałem same stare baby-skrzywił się, a ja zaczęłam się śmiać jeszcze głośniej.
-W sumie on uczy mnie tylko przez dwa miesiące bo jest na zastępstwie ,ale jednak to nauczyciel i przyjaciel mojego brata.
-Ile go znasz? Wiesz zauważyłem ,że ci się przyglądał dość długo kiedy tu siedzieli.
-Krótko ,ale miałam z nim kilka przygód.
-Oh chętnie posłucham-poruszył brwiami.
-Dobra opowiem ci wszystko od początku-zaczęłam wszystko mówić mu jak na spowiedzi. Dokładnie opisałam pocałunek, rozmowy w parku ,jazdę na motorze i wszystko inne. Nathan słuchał ochoczo.
-Wow Des, całowałaś się z nauczycielem i to jakim-klasnął w dłonie-Chyba dobrze całował co?
-Zajebiście-mruknęłam, a on zaczął chichotać.
-Nie przejmuj się tym, że on cie uczy, tylko się za niego bierz, pasuje do ciebie.
-Nie, matka by mnie zabiła, nie ma szans, ja muszę zapomnieć o tych wszystkich rzeczach.
-Ale ty jesteś niemądra. Taki facet, a ty chcesz odpuścić. Weź mnie nie osłabiaj.
-A co mam robić niby? Między nami jest dziesięć lat różnicy.
-Wiesz jaki byście mieli zajebisty seks?
-Jesteś głupi wiesz?-złapałam się za czoło. Boże jak on się rozkręcił.
-Wiem co mówię. Des przemyśl wszystko bo będziesz żałować i O patrz gapi się tu-pisnął a ja odwróciłam głowę w stronę  tłumu tańczącego. On faktycznie się patrzył , lekko się uśmiechnął i wrócił do tańca.
-Ej teraz się zorientowałem ,że tylko my tu siedzimy od godziny ,idziemy zatańczyć.-pociągnął mnie za rękę i wstał.
-A twój chłopak mnie nie zabije?-zapytałam żartem.
-Nie, ale musisz go poznać jak wróci i musisz mi dać swój numer-pociągnął mnie na sam środek parkietu.
Znaleźliśmy się obok Louisa który tańczył akurat z Miley. Miałam go "pilnować" ale przez ten czas nie zauważyłam aby ktoś nieodpowiedni się obok niego kręcił. Louis bawił się tylko z przyjaciółmi. Piosenka była szybka więc i nasze ruchy były do niej dostosowane. Poddaliśmy nasze ciała rytmom i bardzo dobrze nam się tańczyło. Czy każdy gej to taki dobry tancerz i kolega? Jak słowo daje jeszcze z żadnym chłopakiem tak dobrze mi się nie gadało i żadnemu tak szybko się nie zwierzyłam.
Minęły trzy piosenki kiedy podszedł Louis z Miley, zrobili odbijane. Tańczyłam z bratem.
-Widzę że dobrze ci się rozmawia z tym młodym.-zaczął Lou, wiedziałam ,że tak będzie.
-Oh tak, doskonale się z nim gada jest zabawny ,nie jakiś kretyn, dobry z niego będzie kumpel.
-Tylko kumpel?-zdziwił się Louis.
-Tak Lou, nie jestem nim zainteresowana jako chłopakiem-a raczej on też nie jest tym zainteresowany, ma swojego przecież.
-Nie opowiadaj, ja się może nie znam ,ale chyba on jest przystojny co?
-Tak, ale to nie o wygląd chodzi, po prostu jest za fajny jak na chłopaka.
-Jak może być za fajny jak na chłopaka?
-Oj ty i tak nie zrozumiesz ,to nie będzie mój chłopak i już kończmy te tematy ,tańczymy.-dźgnęłam go w brzuch i zaczęliśmy wariować po parkiecie. Zleciały dwie szybkie piosenki ,a ja byłam trochę zmęczona. Podeszłam pod bar i zamówiłam  sok z czarnej porzeczki.
-Na koszt firmy mała ,bo widzę ,że dobrze się bawisz-uśmiechnął się kelner i podał mi napój.
-Dziękuje-oddałam uśmiech i duszkiem wypiłam cały sok. Przetarłam usta ręką i oparłam się o ladę.
Nathan dalej tańczył z siostrą i widziałam ,że o czymś dyskutowali. pewnie o tym samym o czym ja z Louisem.
-Jak się bawisz Des?-dobiegł mnie głos Malika. Stanął obok mnie i coś zamówił.
-Bardzo dobrze ,ciesze się ,że tu przyszłam, a pan?
-Nie pan-zganił mnie.
-A ty?-spytałam z uśmiechem.
-Nie narzekam-odpowiedział i odebrał zamówienie, było to piwo.-Chcesz coś do picia?-zapytał po chwili.
-Nie, już piłam, ale dziękuje-odparłam, a on się uśmiechnął. Cholerny uśmiech sprawił, że moje oczy zaczęły świecić, byłam pewna że tak jest. On w bardzo szybkim tempie wypił piwo i oparł się obok mnie.
-Widzę ,że poznałaś nowego kolegę.
-Tak jest okej, nawet bardzo okej.
-To chyba dobrze prawda?
-Tak, idealnie nadaje się na kumpla.
-Na kumpla?-zdziwił się, następny....
-Tak.-powiedziałam twardo.
-Jak tam uważasz, chcesz zatańczyć?-zapytał wyciągając rękę, a ja automatycznie się uśmiechnęłam. Prawdę mówiąc czekałam na ten moment, ale wiedziałam ,że nie nadejdzie, a tu takie zaskoczenie.
-Nigdy nie tańczyłam z nauczycielem, więc pewnie-powiedziałam i podałam mu dłoń.
-Mam prośbę ,poza szkołą nie traktuj mnie jak nauczyciela okej?
-Więc jak?
-Jak kolegę.-odparł i stanęliśmy na parkiecie wczuwając się w rytm szybkiej klubowej piosenki. Zrobił się spory tłum ,więc tańczyliśmy w bliskiej od siebie odległości. Patrzyłam na niego przez dłuższy okres czasu tak jak on patrzył na mnie. Nasze ciała stykały się raz na jakiś czas lub, Zayn zrobił mi kilka obrotów. Minęła piosenka i muzyka ucichła ,a odezwał się DJ.
-JAK SIĘ BAWICIE?!-krzyknął ,a cała wiara odpowiedziała:
-ZAJEBIŚCIE.
-JESTEŚCIE CHOCIAŻ TROCHĘ ZMĘCZENI?-pytał dalej.
-TAK/NIE-głosy były podzielone.
-Macie coś na uspokojenie-zaśmiał się i w całym klubie zaczęła się rozchodzić spokojna wolna melodia.
Popatrzyłam na Zayna ,a on na mnie i się uśmiechnął. Podszedł bliżej mnie.
-Musimy do tego zatańczyć-powiedział łobuzersko i delikatnie umieścił ręce na mojej talii ,a ja swoje na jego ramionach. Bujaliśmy się powoli w rytm spokojnej piosenki. Wyszukałam wzorkiem Nathana, który pokazał mi dwa kciuki w górę i oblizał dwa razy swoje usta, zachichotałam cicho i pokręciłam głową. Mój wzrok przeniosłam prosto na twarz Zayna. Powoli zatracałam się w jego tęczówkach i pięknym męskim zapachu. On również wpatrywał się we mnie. Czułam dziwną aurę wokół nas, coś jakby napięcie ,ale nie złe ,tylko dobre ,może nawet przyciąganie? Nie wiedziałam jak to nazwać ,ale było mi dobrze.
Sięgałam mu po czubek nosa w tych szpilkach, idealnie żeby dostać mu do ust... Może zrobiłam błąd ale swoje ręce z jego ramion przesunęłam na kark tym samym zbliżając się do  niego maksymalnie. Posłał mi piękny uśmiech ,a ja mu się odpłaciłam. Czułam się tak jakbyśmy tylko my dwoje byli na tej zatłoczonej sali ,a wokoło było pusto. Po chwili jednak piosenka dobiegła niestety końca ,a ja szybko oderwałam się
od Zayna sama siebie ganiąc.
-Pójdę do toalety, dziękuje za taniec-powiedziałam ciepło i ruszyłam w wyznaczonym kierunku. Stanęłam przed lustrem i  ręcznikiem papierowym otarłam swoje mokre od potu czoło. Umyłam dłonie i gdy wyschły
zaczęłam przeczesywać palcami włosy. Do pomieszczenia wpadły dwie dziewczyny. Jedna, blondynka weszła do kabiny, a druga brunetka podeszła pod lustro obok mnie.
-Posuń się idioto-warknęła, poznałam po głosie, że była pijana i popchnęła mnie na ścianę. Wkurwiłam się bo ramie mnie lekko zabolało.
________________________________________________________________________________
Coś długi mi wyszedł ,ale nie chciałam go rozdzielać, co nie ,bo byłoby głupio XD