niedziela, 30 marca 2014

Rozdział 1

-Zobacz Di, zostało tylko dwa głupie miesiące tej szkoły, a Barkley nie wytrzymała i odeszła.-powiedziała Victoria znudzona lekcją historii. Co ja mówię, ona zawsze jest znudzona.
Dobrze, że siedzimy w ostatniej ławce.
-Jesteś głupia Vicky ,dobrze wiesz, że zaszła w ciąże i dlatego odeszła-klepnęłam ja lekko w ramie.
-Ruchać jej się zachciało-fuknęła-Ma teraz przyjść nowy nauczyciel ,mężczyzna rozumiesz?! Będzie naszym wychowawcą ,to jeszcze zniosę, ale kuźwa mać on będzie uczył nas wf''u a wiesz jak to z facetami jest ,będziemy miały wycisk kuźwa ,a ja nie lubię wf'u.-zamarudziła, a ja się z niej śmiałam.
-Tomlinson i Blake WSTAĆ!-rozbrzmiał się srogi głos pani Morgan. Oj oberwie nam się. Podniosłyśmy nasze tyłki ,a oczy całej klasy wlepione były na nas.
-Przepra..
-Cisza.-przerwała mi pani Morgan. Chciałam przeprosić no. Wywróciłam oczami.
-Blake powiedz dlaczego Wybuchła angielska wojna domowa w 1642 roku.-popatrzyłam na przyjaciółkę Zaczerwieniła się i przeklęła pod nosem "Kurwa".
-Nie wiem-mruknęła.
-Domyślam się-powiedziała nauczycielka-Tomlinson teraz ty.-wskazała na mnie.
-Przede wszystkim z powodu nieustającego konfliktu między Karolem pierwszym ,a parlamentem-odpowiedziałam pewna siebie. Morgan zmrużyła oczy.
-Powiedz konkretniej.
-Zapytała pani dlaczego ,a ja odpowiedziałam nie mówiła pani o konkretach.-postawiłam się i przeczuwam złą ocenę.
-Słuchaj no..-drzwi od klasy się otworzyły ,a w nich stanął dyrektor wraz z jakimś młodym mężczyzną, który był ubrany jak zwykły nastolatek, lekko opięte czarne spodnie i szara bluza ,jednak z twarzy wyglądał na dwadzieścia pięć lat ,co wykluczało ,że będzie to nowy uczeń,w dodatku przed końcem roku.
-Przepraszam pani Morgan ,ale chciałem przedstawić klasie trzeciej A nowego wychowawce i nauczyciela od wychowania fizycznego.-Powiedział dyrektor ,a po klasie przebiegł się szmer. Spojrzałam jeszcze raz w stronę drzwi ,nowy wychowawca był no cóż..młody. Słyszałam jak dziewczyny z środkowego rzędu ,typowe laleczki pisnęły i podnieciły się jego wyglądem, bo może i był dość przystojny ,ale w końcu NAUCZYCIEL. Zorientowałam się ,że ten Pan na mnie patrzy.
Eh.. tylko ja z całej klasy stałam dalej ,reszta już siedziała.
-Nic nie szkodzi, pytałam dwie przeszkadzające uczennice ,ale to może poczekać-uśmiechnęła się wredna żmija.-Tomlinson i Blake, na jutro trzy strony RĘCZNIE Panowanie Stuartów!-Zwróciła się do nas, zmierzyłam ją wzrokiem.
-Usiądź Des-powiedział do mnie miło dyrektor, kiwnęłam głową i usiadłam.
-Idiotka-warknęła Victoria-Ja mam dzisiaj dentystę, trudny zabieg ,nie wyrobie się.-mruknęła.
-Mam dzisiaj czas, napisze dwie prace-powiedziałam.
-Dziękuje później cie wyściskam-szepnęła Vicky.
-Droga klaso to jest pan Zayn Malik , a zresztą jutro macie z nim lekcje, więc dowiecie się szczegółów.
-Tak jak słyszeliście nazywam się Zayn Malik i od dzisiaj jestem waszym wychowawca oraz nauczycielem,
mam nadzieje ,że się jakoś dogadamy i polubimy przez te dwa miesiące.
-Tak będzie na pewno-odezwała się Samanta Thomson, nikt jej nie prosił o to ,ale ja wiedziałam ,że spodobał jej się ten nowy, przewróciłam oczami w duchu. Ten cały Malik się tylko uśmiechnął.
-Jutro mamy godzinę wychowawczą ,więc myślę ,że porozmawiamy o wszystkim jutro ,nie chce zabierać wam ważnej lekcji.-powiedział.
-Słuszna uwaga, chciałem ,żebyście poznali Pana Malika ,a teraz wracajcie do książek-uśmiechnął się dyrektor i wyszli.
-Ale z niego ciasteczko-pisnęła Samanta.
-Samanto nie godzi się tak mówić o nauczycielu.-upomniała ją Morgan, Wiedziałam ,że jej nie da kary jest pupilkiem nauczycieli.
-Dobra wracamy do..-nie skończyła mówić bo przerwał jej mój upragniony dźwięk dzwonka.
Wszyscy oderwali się z krzeseł i zbierając książki opuściliśmy sale.
-Nareszcie koniec tych jebanych lekcji-powiedział moja przyjaciółka zarzucając mi ręce na szyje.-Dziękuje mała ,że napiszesz tą prace.-dodała.
-Drobiazg i tak nie mam co robić-odparłam.
-Ej wiesz ,że Samanta ma racje ,ten nasz nowy nauczyciel to kurwa mega ciacho ile on może mieć lat ,dwadzieścia pięć? Jest wow mega przystojny, szkoda, że nauczyciel-skwasiła się moja przyjaciółka.
-E tam.-powiedziałam
-Nie mów mała ,że ci się nie spodobał bo nie uwierzę wiem ,że masz Max'a ale pooglądać nie zaszkodzi.-zaśmiałam się.
-No przystojny to on jest, ale nie dla nas-uderzyłam ją biodrem, udała ,że ją to zabolało.
-Waśnie...ale Thompson będzie się za niego brała ,w końcu skończyła osiemnaście więc wedle prawa nie ma zakazu.
-Dobra nie chce mi się o niej gadać, idę kupić wodę i spadam do domu męczyć się nad historią ,a tobie życzę miłej wizyty dentystycznej-zachichotałam.
-Taa, pa Mała-pocałowałyśmy się w policzek i rozeszłyśmy. Stanęłam w kolejce żeby kupić butelkę wody mineralnej. W końcu nadeszła moja kolej ,kupiłam szybko produkt i skierowałam się do wyjścia.
Mijałam zabieganych pierwszoklasistów i innych uczniów. Przechyliłam butelkę wody i upiłam klika łyków idąc ślepo przed siebie. Zakręciłam butelkę i chciałam schować ją do plecaka, ale ja jak zwykle niezdarna wywaliłam trzy zeszyty ze środka.
-Kurwa-przeklęłam i kucnęłam by pozbierać zeszyty ,zobaczyłam jak czyjeś ręce pomagają mi. Podniosłam wzrok . Wow to ten nowy wychowawca. Zmarszczyłam czoło i nie kryłam zdziwienia. Podniósł moje zeszyty i podał mi
-Dziękuje Panu-powiedziałam grzecznie i schowałam je do plecaka.
-Nie ma za co-odpowiedział.
-Jest ,do widzenia.-skinęłam głową i chciałam ruszyć dalej.
-Um zaczekaj-zatrzymał mnie ,Jezu czego on ode mnie chce.
-Mogłabyś przekazać kolegą i koleżanką w klasie ,żeby jutro przyszli punktualnie na ósmą?
Nie chciałbym aby ktoś się spóźnił, bo jutro spawy organizacyjne-powiedział.
-Nie jestem przewodniczącą klasy.-odpowiedziałam
-Nie znam was jeszcze ,więc nie wiem kto nim jest ,proszę cie o przysługę-odpowiedział uśmiechając się lekko.
-Okej przekażę-powiedziałam bez emocjonalnie.
-Jeszcze jedno-już miałam odchodzić, a on znowu mnie zatrzymuje.
-Tak?
-Wejdź na educationsector.com jeśli wyskoczy "Wprowadź hasło" wpisz jedynkę i trzy piątki.-rzekł, a ja popatrzyłam na niego jak na wariata ,o chuj mu chodzi?
-Dostałaś zadanie na historii ,sam słyszałem ,tam będziesz miała dużo wypracowań, przyda ci się ta strona ,ale nie rozpowiadaj o tym, nie mów nikomu.-Moje zdziwienie zwiększyło się jeszcze bardziej. Nie wiedziałam jak mam to odebrać ,ale zdawałam sobie sprawę ,że to nie wróży nic dobrego.
-Miło z pana strony ,ale sama zrobię to zadanie, do widzenia-odeszłam. Znam takie sztuczki, polecił by mi stronę ,a potem Pani Morgan urwałaby mi łeb ,za to ,że spisywałam wszystko z internetu ,już wole się pomęczyć. Wreszcie opuściłam szkolny budynek. Stanęłam na najwyższym stopniu i zobaczyłam jak miła mnie ten pan Malik i idzie w stronę parkingu, lekko się uśmiechnął.
-Mam cie-usłyszałam za sobą i poczułam jak ktoś zasłania mi oczy.
-Max kochany głupku-powiedziałam. Zsunął ręce z moich oczu ,a ja się odwróciłam uprzednio stykając się wzrokiem z panem Malikiem ,który dwie sekundy później zniknął za murem. Pocałowałam mojego chłopaka w usta.
-Kiedy kończysz?-zapytałam
-Mam jeszcze dwie lekcje-westchnął rozdrażniony.
-Oj biedaczku mój-pociągnęłam go za policzek-Ja mam randkę.-powiedziałam.
-Jaką randkę?-zapytał poważnie
-Z Historią. Morgan zadała mi i Vicky pracę ,w dodatku muszę napisać ją dwa razy bo Vicky nie może.
-Co wy znowu zrobiłyście?
-Jak zwykle Victoria mnie zagadała no i teraz mamy-Max mnie przytulił.
-Udanej randki-szepnął i pocałował mnie w policzek, bo zadzwonił dzwonek oznajmujący lekcje. -Do Jutra Skarbie-dodał.
-Do Jutra-pomachałam mu i wkładając do uszu słuchawki ruszyłam na przystanek. Nie czekałam długo ,jakieś dwie minuty i autobus podjechał.
Mieszkam w domu jednorodzinnym z jednym piętrem ,pokój mam na górze ,gdyby nie Luna moja dalmatynka byłabym prawie sama jak palec w tym domu. Mojej matki nigdy nie ma ,zajmuje się pracą odkąd tylko tata zmarł. Udaje ,że sobie radzi ,ale ja wiem ,że tęskni, wszyscy tęsknimy. Weszłam do swojego azylu pomalowanego na jasny fiolet. Przy skosie mam czarne metalowe łóżko z fioletowym baldachimem. Przy łóżku mam małą białą szafkę nocną ,a kawałek dalej biurko też koloru białego.
Całe moje meble są białe. Po prawej stronie od drzwi ustawiona jest wielka szafa z przesuwnymi drzwiami,
a obok niej komoda. Po lewej stronie od drzwi stoi wielkie lustro, a obok jest wejście do mojej łazienki.
Na środku pokoju leży puchaty czarny dywan z fioletowymi akcentami.
Kiedy tylko weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko przybiegła Luna się przywitać.

__________________________________________________________________________
Mm pierwszy taki jakiś ,nie ukrywając nudny ,co nie?
Ale to nie można tak hop siup ,tak mi się wydaje xd
Pewnie zastanawiacie się dlaczego Malik tak od razu podał stronę naszej Des,
może się tego domyślicie ,a jeśli nie ,dowiecie się później XD

PLISSSSSSSSSSS KOMENTUJCIE KOTY ♥♥♥


aha I jeszcze jedno , pewnie to głupie ale skoro wy zaczęłyście to wiecie ten...
Byłyście (albo dalej jesteście) FASTONATORS ,PRAWDA?
no,a TERAZ mówicie  DEEPANATOR , prawda?
I tak pomyślałam sobie (jaka ja głupia), że lepiej brzmi
DEEPERS-JEŚLI WAS WIĘCEJ
DEEPER-JEŚLI JEDNA OSOBA
kumacie C'NIE ?
xd