sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 37

Przesunęłam palcem po ekranie urządzenia i szybko przystawiłam je do ucha.
-Halo.-powiedziałam oczekując aż osoba po drugiej stronie się odezwie.
-Des?-jakiś znajomy głos w słuchawce.
-Tak, kto mówi?-zapytałam.
-Max. Nie rozłączaj się!-powiedział szybko, przewidział to ,że będę miała taki zamiar.
-Czego ode mnie chcesz? Nie możesz raz na zawsze dać mi spokoju?
-Posłuchaj mnie, dzwonie bo ty może będziesz coś wiedziała.
-Wiedziała? To znaczy?
-Godzinę temu przyszła do mnie do domu matka Alexa z płaczem i histeryzowała ,że on uciekł z domu.
-Coo?-zdziwiłam się ,ale na sam dźwięk imienia Alexa poczułam stado ciarek galopujących przez środek mojego kręgosłupa.
-Mówiła ,że zostawił kartkę, w której napisał, że zrobił coś strasznego i musi uciekać. Nie mówił ci nic? Nie widziałaś się z nim?-zapytał, a ja na chwile straciłam głos i obraz przed moimi oczami znacznie się rozjaśnił.
-Des jesteś tam?-zapytał Alex.-Tu nie chodzi o nic jak tylko o matkę Alexa, jest w strasznym stanie ciągle płacze, może i nie przyjaźnie się z Alexem ,ale chciałbym jej pomóc, wiem ,że ty też mnie nie lubisz ,ale jeżeli coś wiesz proszę powiedz.
-Ja..ja nic nie wiem Max. Alex i ja pokłóciliśmy się czego sam byłeś przyczyną.-nie mogłam mu powiedzieć, że Alex o mało co nie spowodował katastrofy.
-No cóż ,miałem nadzieje ,że coś wiesz.
-Nic nie wiem, nie pomogę jego mamie.
-Okej, to więc kończę, cześć.
-Pa.-powiedziałam i w wielkim szoku oparłam się o sofę. "Zrobił coś strasznego?" Ale co takiego? Chyba nie ma wyrzutów sumienia ,że o mało co mnie nie zabił? Ta cała sprawa była strasznie pogmatwana. Najpierw mnie chciał zmusić do czegoś czego nie chciałam, popchnął mnie, a potem uciekł z domu? Boi się policji? Zrozumiał ,że zrobił błąd? O co tu kurwa we wszystkim chodzi? Jeszcze Max, najpierw doprowadza mnie do wielkiego płaczu wspominając o moim tacie, a potem do mnie dzwoni z prośbą. Co oni sobie wszyscy wyobrażają? Że ja jestem z żelaza i można mną poniewierać, a potem prosić mnie o pomoc?
Przetarłam twarz dłońmi próbując jakoś dojść do siebie. Nagle rozbrzmiał się dzwonek do drzwi.
-Otworzę!-krzyknęła mama.
-Dzień dobry Jest Des?-usłyszałam spanikowany głos mojej przyjaciółki.
-Dzień dobry. Jest w salonie, wejdźcie-powiedziała mama i usłyszałam kroki.
-Mój boże Des nic ci nie jest? Jak się czujesz, co się stało!?-zasypywała mnie pytaniami Vicky ,a obok niej znaleźli się Rick i Zack.
-Skąd wiecie ,że coś mi jest?-zapytałam.
-Powiedział nam Malik, że byłaś w szpitalu ale nic więcej nie chciał ujawnić ,wiec uciekliśmy ze szkoły i jesteśmy-odpowiedział Rick. Posłałam im uśmiech. Oni jak zwykle niezawodni.
-Chodźmy do mnie do pokoju-powiedziałam wstając z kanapy i ruszyłam, a oni za mną. Po chwili znaleźliśmy się u mnie w pokoju. Usiedliśmy na łóżku. Ja byłam w środku ,a oni osaczyli mnie ze wszystkich stron.
-Powiedz co ci się stało.-zaczęła blondynka.
-To wszystko zaczęło się od kłótni z Max'em i Alexem.
-A co oni zrobili?-zapytał Zack.
-Posłuchajcie ,bo ja już więcej nie chce tego nikomu opowiadać, to mnie męczy, bardzo.-oni pokiwali głowami ,a ja zaczęłam moją historię.
-Ten dupek chciał cie wykorzystać?! Należy mu się porządny wpierdol-zareagował Rick kiedy doszłam do momentu treści nagrania.
-Poczekaj Rick-powiedziałam ciszej i kontynuowałam.
-Ten Max to idiota jak mógł powiedzieć ci coś takiego! Przecież wiedział co ty przeżyłaś!-wtrąciła Victoria.
-To nie ma już znaczenia, już mi lepiej. Opowiem wam resztę-powiedziałam smutno przypominając sobie słowa Max'a. Pominęłam cześć z Zaynem bo tego raczej za dobrze by nie przyjęli.
Przeniosłam opowieść do rozmowy z Louisem i dzwonku do drzwi. Kiedy skończyłam ich twarze wyrażały jakieś dziwne niezdiagnozowane emocje.
Potrafiłam rozpoznać tylko zdziwienie i złość.
-Czy on kurwa zwariował? Co on ci zrobił?!-oburzyła się Victoria!-Przecież ja go zabije!!!
-My się dołączymy-warknął Zack.-Ale powiedz Des czy stało ci się coś poważnego?
-Nie, delikatnie stłuczona głowa, to nic takiego, ale żeby tego wszystkiego było mało powiem wam coś jeszcze.
-Czekaj, ale skąd Malik się tutaj wziął?-zapytał Zack.
-Wiecie ,że to kolega Louisa, gdy Alex rozłączył nas, on zadzwonił po Zayna który mnie jakby uratował i zadzwonił po pogotowie.
-To szczęście ,że znają się z Louisem ,kto wie co mogłoby się jeszcze stać-powiedział Rick.
-Tak ,mama już mu dziękowała, ale to nie jest jeszcze koniec moich zjebanych przygód.
-Co się jeszcze stało.
-Dzwonił do mnie przed chwilą Max.
-A ten kurwa po co znowu?
-Spytał się czy nie wiem gdzie jest Alex, bo jego matka wpadła w histerie.
-A niby dlaczego?-zapytała Vicky.
-Alex zniknął, zostawił kartkę że musi uciec bo zrobił coś złego.
-Boże..jak z filmu i pomyśleć ,że to wszystko wydarzyło się w ciągu dwudziestu czterech godzin.-stwierdził Rick.
-No właśnie, kto ma takiego pecha w życiu, oczywiści ja-mruknęłam. Poczułam jak Vicky mnie przytula.
-I co my teraz z tym zrobimy?-zapytał Zack.
-W jakim sensie?-zapytała jego dziewczyna.
-Trzeba znaleźć tego popierdoleńca, przecież on musi za to zapłacić, tobie mogło się coś stać o wiele gorszego.
-To racja. Co robimy?-poparł go Rick.
-Raczej nic nie możemy zrobić, nie znajdziemy go sami ,a mama każe mi iść na policje.
-Dobrze ci radzi, może jakoś go znajdą i pewnie wyleci ze szkoły-pogładziła mnie po głowie przyjaciółka.
-Bankowo-dodał Rick.
-Nie mówmy już o tym dzisiaj co? Obejrzyjmy coś.-zaproponowałam.
-Jak sobie życzysz, ja wybieram jakiś film-powiedział Zack i podszedł pod telewizor i pod płyty leżące na półce. Grzebał jakieś dobre pięć minut.
-Boże kotku czego ty szukasz?-zapytała z irytacją w głosie Victoria.
-Mam-powiedział uradowany.
-Co masz?-zapytał Rick.
-Resident Evil.-powiedział Zack.
-Okej może być, nie oglądałam tego jeszcze.-powiedziałam.
-To Horror?-zapytała Vicky.
-Tak jakby ,ale nie straszny.
-Taaa. Zack wybrał ten film bo występuje tu fajna dupa ,ta z szybkich i wściekłych Michelle Rodriguez-zaśmiał się Rick.
-Aha!-oburzyła się przyjaciółka na co Zack zrobił niewinną minę i włączył film. Ja tylko chichotałam.
Dzięki nim zaczynam wracać do siebie. Zack położył się obok Vicky i ją przytulił szepcząc jej coś na ucho. Ja i Rick zajęliśmy się filmem. Film w którym głownie latają zombie po jakimś tajnym laboratorium horrorem raczej bym nie nazwała, dla mnie był to zwyczajny thriller, ale Victoria czasami się wzdrygała, co nas śmieszyło.
-Czy ta dziewczyna jest ładniejsza ode mnie?-zapytała wskazując na aktorkę szybkich i wściekłych. Ja i Rick zaczęliśmy się śmiać.
-Oczywiście ,że nie, mnie podoba się ten jej ostry wzrok i tyle.
-Podnieca cie-mruknęła Vicky, buchnęliśmy większym śmiechem i usłyszeliśmy pukanie do drzwi, a chwilę później pojawiła się w nich mama. Stłumiliśmy śmiech.
-Des musisz zejść na dół, przyjechała policja.-po tych słowach już kompletnie nie było śladu po uśmiechu.
-Co? Mamo nie mów ,że ich wezwałaś.-podniosłam się z łóżka. Nie miałam ochoty składać zeznań i mówić o tym kolejny raz.
-Nie ma innego wyjścia Des, ten chłopak popełnił przestępstwo ,wiec musisz zejść na dół i wszystko powiedzieć.
-Mam prawo odmówić składania zeznań.
-Masz, ale z niego ie skorzystasz, chodź. Przepraszamy was na chwile.-powiedziała moja mama.
-Nic się nie dzieje my poczekamy tutaj-odparła blondynka-Idź Des-dodała ,a ja nie mając wyjścia poszłam w ślady mamy.
-Dzień dobry-przywitałam się.
-Dzień dobry,siadaj-wskazał jeden z policjantów na kuchenne krzesło.
-Twoja mama streściła nam ,że pewien chłopak doprowadził do tego, że znalazłaś się w szpitalu. Opowiedz nam o tym.
-Wydaje mi się ,że oskarżanie go jest trochę niesłuszne, bo w  końcu wyszłam z tego bez szwanku ,a on nie odstanie kary.
-Decyzje czy dostanie kare podejmie prokuratura. Zastanów się dobrze panienko, czy nie lepiej złożyć zeznania.
-Niech pan się nie dziwi ,to był mój kolega.
-Więc może powiesz jaki był motyw tego ,że on cie popchnął w efekcie czego straciłaś przytomność?-kiedy policjant  wypowiedział te słowa przez chwile się nie odezwałam. Biłam się z myślami czy opowiedzieć o tym nagraniu i o tym że Alex kazał mi to zrobić.
-Więc?-ponaglił mnie. Westchnęłam.
-Po prostu się pokłóciliśmy nie chce go oskarżać, bo nie mam powodów.
-Des nawet nie żartuj!!-wtrąciła się mama.
-Proszę się uspokoić pani Tomlinson. Pani córka ma takie prawo.
-Ja doskonale wiem ,ale ona nie zdaje sobie sprawy ,że takie czyny muszą być karane.
-Co innego gdyby faktycznie coś mi się stało ,a ze mną jest wszystko dobrze, nie będę go o nic oskarżała.
-No cóż, skoro taka jet twoja wola. Pani prokurator my już pójdziemy i tak nic nie zdziałamy.-powiedział do mojej mamy, a następnie zwrócił się do mnie-Gdybyś jednak chciała złożyć zeznania przyjdź na komisariat.
-Dobrze, do widzenia-odparłam. Mama poszła odprowadzić policjantów, a ja wiedziałam ,że będzie miała do mnie pretensje.
-Czyś ty oszalała DES! Wyjdę na totalną idiotkę w pracy!-o proszę już się zaczyna.
-Nie mamo ,ja nie prosiłam cię o to ,żebyś przysłała tutaj policjantów, mówiłam ,że nie chce się w to bawić.
-Jesteś taka nie mądra. Wniosłabyś oskarżenie dopiero wtedy kiedy byłabyś kaleką?-zapytał z wściekłością.
-Tak, wtedy tak-odparłam jej-idę na górę.-dodałam i szybko wybiegłam po schodach.
-Już? Tak szybko?-zdziwiła się Victoria.
-Nie złożyłam oskarżenia.
-CO?!-zdziwili się-Dlaczego?
-Bo to jest bez sensu, jak mogłabym wnieść oskarżenie za jedno popchnięcie?
-Jedno popchnięcie przez które byłaś nieprzytomna i wylądowałaś w szpitalu.-przypomniał Zack.
-Koniec tego tematu.-powiedziałam rozdrażniona.
-Okej ,jak chcesz.-poddali się.
-Będziesz jutro w szkole?-zapytał Rick.
-Będę, przecież w piątek jest mecz.
-Grasz?
-Oczywiście ,że gram.
-Jesteś walnięta, byłaś w szpitalu i zachciewa ci się gier.-powiedziała Vicky
-Wolę to niż lekcje.
-Ah no tak-przytaknęła mi.-My się będziemy zbierać, nie zapomnij o sprawdzianie z angielskiego.
-Okej-mruknęłam. Odprowadziłam ich do drzwi, pożegnaliśmy się i wyszli z domu. Zrobiłam sobie szybko kanapki, gorącą herbatę i udałam się na górę do pokoju aby się pouczyć.
________________________________________________________________________________
No tak wiem.
Ten rozdział jest nudny ,ale co poradzić, nie mogłam pominąć tych sytuacji, postaram się aby w następnych
rozdziałach akcja była nieco lepsza, oraz nie denerwujcie się ,że nie ma Zayna ,ale
relacje Dayn, Deyn czy tam Zes (jak napisała jedna z czytelniczek i mi się spodobało ,ale nie wiem które wybrać) nie mogą na razie występować jakoś bardzo często, same rozumiecie Zayn nauczyciel nie mogą
tak od razu, na razie muszą potajemnie XD

32 komentarze:

  1. Mało akcji , ale i tak Swietny ;b

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział !!!! KCKCKC <3 | Mari xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda,że mało akcji, lecz tak jak już napisałaś Zayn to nauczyciel więc..., ale mam nadzieję że wszystko się zmieni po ślubie Louisa. Hahah już się nie mogę doczekać tych rozdziałów. Czekam na nn. Pozdrawiam i weny życzę. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. "...narazie muszą potajemnie" hahah...:)
    Super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo, iż w rozdziale nic się nie dzieje, jest napisany fenomenalnie! :) Trzeba teraz ochłonąć od tych wszystkich emocji związanych z Max'em i Alex'em. Potem jeszcze ślub Louis'a *.* Ah. Nie mogę się doczekać!!! <33 Życzę weny ;** / Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  6. No jest trochę nudniejszy no ale nie można tego pominąć bo przecież nie może teraz napalony Zayn wyskoczyć i dziki striptiz wyprawiać... Ja cię rozumiem XDDDD Pozdrawiam i czekam na kolejny <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział <3
    Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  8. Hello kotku!!! Wspaniały rozdział mimo wszystko!
    "...narazie muszą potajemnie XD" Hahaha..co jak co ,ale jak kocham twoje notki pod rozdziałami :D No SŁÓW NA ólnie Ciebie też kocham :*
    Aa ja sobie siedzę cały dzień przed laptopem , telefonem , tabletem i tak w kółko...bo chora na ospę jestem xd (jak to powiedziała moja mama , zrobiłam sb już wakacje...noo bo to prawda , bo do szkoły idę dopiero na zakończenie roku xP Yoooł '-' Noo więc bardzo Cię proszę o dodanie (i dodawanie rozdziałów) no bo ja tu umrę z tęsknoty do Cb i deep!! I na moim grobie będzie napisane: ZGINĘŁA ŚMIERCIĄ TRAGICZNĄ Z POWODU TESKONOTY DO SUN SHINE (a i tak wgl to jak masz na imię slońce?!) I DEEP. AMEN .... XDD DOBRA OKEY TO BYŁO DZIWNE XDDD Jak zwykle zresztą moje komentarze ;_; Noo co ja poradzę że nie umiem pisać komentarzy , ale lubię je pisać (bo wiem jak to motywuje) Xd
    Noo a tak w ogóle to zauważyłam że w tym komentarzu napisałam bardzo dużo słów takich jak: NOO...A TAK W OGÓLE. ..-NOO JESZCZE NA DODATEK UŻYŁAM TYCH SŁÓW NA POCZĄTKU TEGO ZDANA XDD
    Noo..nie nie piszę już żadnego "noo" tylko- Dziękuję CiI za wszystko!!!! Kocham Cię bardzooo *_*
    Aa i zapomniała o czymś jeszcze!! Dayn, Deyn czy tam Zes... Umarłam...i to 2 razy w tym komentarzu :x Yoooł jestem megaa <33
    Noo a teraz jestem ciekawa czy wiesz kto napisał ten komentarz?! Ciekaweee czy ktoś się domyśli :/
    Noo dobraa a teraz na pożegnanie mojee słowo , którego już nie chciałam używać w tm kom. ale ono samo wkradło się tuu NOO bez pytania NOO....NOOO i tak oto kończy się mój komentarzyk c::
    A i jeszcze zdradzę wam sekret ten komentarz został napisany przez Kaśule :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zawsze cudowny *.*
    Nie moge sie doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boze jaki cudowny ten rozdzial, kiedy bedzie nastepny ? ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział!! Czekam na następny!! :** /Blankaa ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham Cię. Ola

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy następny?
    :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Co tak długo nie ma rozdziału ?:c

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham <3
    Kiedy następny?
    Zapraszam do mnie :http://nowe-zycie-lisy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Hejooo! Widzę w notce nawiązanie do mojego wcześniejszego komentarza XD taki ze mnie fejm ;p rozumiem o tych tajemnicach ale musisz mi wybaczyć moje sfrustrowanie seksualne XD niech będzie i dam im jeszcze trochę czasu niech znają moją łaskę ;d
    Mam nowy zarcik z czarnego humoru!! a oto on: idzie dziewczynka przez pole minowe i macha raczkami na 5 kilometrów.
    Z gory przepraszam jeżeli ktoś poczuł się dotknięty;)
    Wracam do historii Dayn Deyn czy tez Zes, wiec powiem ci ze wchodze tu praktycznie codziennie ( pomimo całego dnia harowki i braku ochoty na wszelka aktywność wieczorami wiec znaj moje poświęcenie temu blogowi XD ) i jak narazie nie widzę nowości;( masz zastój kochana? Naprawdę szczerze ci tej weny zyczylam. No chyba ze chodzi o szkole to faktycznie można poczekać;) lepiej wpierw załatwić sprawy z ocenami itp itd ;)
    Nie wiem co jeszcze napisać bo mój mięsień z głowy zaczyna szwankowac;) piasek w oczach trele morele zaraz pojde spać;)
    Do-bra-noc!
    Weny i czasu życzę!♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja osobiście preferuje Dayn lub Deyn ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetnee <3
    kiedy next ? czekam ;PP

    OdpowiedzUsuń
  19. Mie sie bardziej Zes podoba. Rozdzial fajny (wcale nie nudny) tkie rzeczy tez sie uwzgledania

    OdpowiedzUsuń
  20. To opowiadanie jest super w jeden dzień przeczytałam wszystkie rozdziały czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  21. Czemu nie ma nic tu ani na trugom blogu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytania to na asku :)

      Usuń
    2. Podasz link do jej aska?

      Usuń
    3. Po lewej stronie jest odnośnik ,ale proszę : http://ask.fm/suunshinexd

      Usuń
    4. Dzięki i nie wiedziałam bo wchodze najczęściej na telefonie.

      Usuń
  22. Świetne opowiadanie :D Zaczęłam czytać wczoraj i bardzo mnie wciągnęło. Świetne postacie cudna fabuła nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
    Pozdrawiam Clary

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozumiemy, rozumiemy.. :)
    Ale i tak jest świetne. Wszystko musi się wyjaśnic. A ten Max i Alex to niby tacy dobrzy kumple a nagaduje jeden na drugiego xD dobre to jest :D

    OdpowiedzUsuń