poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział 36

Leżałam na szpitalnym łóżku podłączona do kroplówki, w białej sterylnie czystej i specyficznie pachnącej sali. Czekałam na wyniki. Robili mi prześwietlenie głowy, oraz nie wiem po co ale pobierali mi krew.
Czułam się osłabiona i przestraszona. Jeżeli Alex zrobił mi coś poważnego? Jeżeli przez niego nie będę mogła grać, jeżeli będę musiała mieć jakąś operacje? Co ja zrobię? Co ja powiem mamie? Co zrobił Louis kiedy Alex przerwał rozmowę? Kotłowało się od przeróżnych pytań w mojej bolącej głowie.
Spoglądnęłam w stronę szyby. Stała tam mama, a obok niej stał Zayn. Uśmiechnęłam się mimo wszystko.
Mama postanowiła wejść do mnie.
-Córeczko jak się czujesz?
-Już dobrze, nie musiałaś się fatygować.-powiedziałam cicho.
-Co ty wygadujesz-złapała mnie za rękę.-Nawet nie wiesz co poczułam kiedy zadzwonili do mnie ze szpitala.-po jej minie widziałam ,że mówi prawdę.-Wiesz Des, że będziesz musiała złożyć zeznania na policji? Ja osobiście zajmę się tą sprawą i zrobię wszystko aby ten kto ci to zrobił dostał najwyższa karę-zmarszczyłam brwi.
-Nie mamo.-powiedziałam głośniej. Nie chciałam żadnych zamieszań w policji, nie było mi to potrzebne.
-Tutaj nie masz nic do gadania. Przez sekundę rozmawiałam z lekarzem i powiedział ,że mogło się skończyć to o wiele gorzej, gdybyś uderzyła w róg ściany Des. Powiedz kto ci to zrobił i jak do tego doszło?
-Mamo był to Alex-westchnęłam.
-Alex?! Ten sympatyczny młody człowiek ,on?!-wydawała się bardzo zdziwiona.
-Tak mamo on, też się tego nie spodziewałam.
-Ale dlaczego on cie tak potraktował?
-Pokłóciliśmy się w szkole ,a potem przyszedł do domu, szarpaliśmy się, później mnie popchnął a dalej nie pamiętam-opowiedziałam szybko. Mama wydawała się zdenerwowana.
-Ja mu tego nie opuszczę, dostanie najwyższą kare z możliwych i zostanie wyrzucony ze szkoły, co wiążę się z tym ,że będzie powtarzał rok bo nigdzie go w maju nie przyjmą.-zabrzmiała bardzo wiarygodnie.
-Mamo daj spokój nic mi się w sumie nie stało.
-Ale mogło!-podniosła głos-Wybacz-opanowała się.-Kiedy będą wyniki badań?
-Nie wiem, czekam na lekarza.
-Poczekam z tobą.
-Nie musisz wracać do pracy?
-Nie.-powiedziała chłodno i pogładziła mnie po ręce-jestem tak wdzięczna Zaynowi, to znaczy twojemu nauczycielowi ,że przyjechał ,że cie tak naprawdę uratował.-no właśnie, ale dlaczego Zayn przyjechał?
-A po co on przyjechał do nas do domu?-spytałam.
-Louis do niego zadzwonił.
-Ah tak ,rozmawiałam z Louisem-wymamrotałam.
-Jesteś zmęczona skarbie? Chcesz spać?
-Nie, chce poczekać na te wyniki badań, ale chce mi się pić, czy mogłabyś mi kupić jakiś sok w bufecie?
-Jasne ,już idę, poproszę Zayna, żeby z tobą posiedział.-powiedziała lekko się uśmiechając i wyszła. Powiedziała coś do Zayna ,a on wszedł do sali. Rozglądnął się dookoła i powoli podchodził do mojego łóżka.
-Jak się czujesz?-zapytał ,a ja się zaśmiałam. Dokładnie takie samo pytanie wypadło jako pierwsze z ust mamy.
-Już lepiej-odpowiedziałam. Zayn usiadł na krześle.-Dziękuje.-powiedziałam.
-Podziękuj bratu, gdyby nie on nie wiem co by było.
-Podziękuje mu, ale tobie też.-chłopak posłał mi słaby uśmiech.
-Martwiłem się o ciebie.-zaczął. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć ,więc nie odpowiedziałam nic. Mrugnęłam tylko mocniej oczami.
-Twoja matka zgłasza sprawę na policje, pewnie będziesz musiała wkrótce złożyć zeznania.
-Ale ja tego nie chce, nie chce mieć sprawy, nic mi się nie stało.
-Des nie gadaj głupot ,ten dupek musi ponieść konsekwencje, on cie pobił, zdajesz sobie sprawę z tego ,że mogłabyś zostać nawet kaleką? Całe życie jeździłabyś na wózku! Znam taki przypadek. Postaram się  o wydalenie Alexa ze szkoły.-głos Zayna drżał, był bardzo zdenerwowany. Przeraziłam się słysząc jego słowa o tym wózku inwalidzkim. Co ja bym zrobiła? Przecież nie dałabym sobie rady na wózku, jako kaleka!
-Skąd wiesz, że to Alex?
-Od Louisa.
-No tak.-westchnęłam, Louis musiał poznać go po głosie.
-Czy lekarz był już z wynikami?-zapytał.
-Nie, jeszcze nie.-Zayn tylko westchnął.-Um..wiesz, nie musisz tutaj siedzieć w szpitalu. Pewnie masz swoje sprawy, a marnujesz czas, nie wiem dlaczego prosiłam cię abyś tu przyjechał, nie potrzebnie zawracałam ci głowę ,ale sama byłam jeszcze w szoku.-zaczęłam niepewnie.
-Des nie marnuje czasu, chce wiedzieć co z tobą. Kiedy zobaczyłem cie pozbawioną przytomności okropnie się wystraszyłem.-uśmiechnęłam się lekko.
-Chyba ,że ty chcesz abym sobie poszedł?
-Nie, ja. to znaczy..-nie dokończyłam bo do sali weszła mama.
-Ja poczekam na korytarzu-powiedział Zayn i szybko opuścił sale. Odebrałam od mamy sok i wypiłam kilka łyków. Do środka wszedł doktor.
-I co panie doktorze?-zapytała mama.
-No cóż na całe szczęście nie stało się nic poważnego. Głowa jest delikatnie potłuczona, ale czaszka jest cała ,wstrząsu mózgu nie ma, poważniejszych obrażeń też nie, jednak ból głowy może się utrzymywać przez jakieś kilka dni. Wygląda na to ,że masz panienko mocną głowę, nic tylko się cieszyć i dziękować Bogu za opiekę-powiedział spokojnie lekarz.
-Och dzięki Bogu-ucieszyła się mama.
-Ale jest jeszcze jedno.-powiedział lekarz.
-Tak?-zapytałam.
-Czy jadłaś coś dzisiaj?-zapytał ,a ja wysiliłam pamieć.
-Nie.-powiedziałam cicho.
-Tego właśnie się domyślałem, to też było przyczyną  tego ,że zemdlałaś. Proszę więcej tak nie robić, musisz panienko jeść.
-Des nic dziś nie jadłaś!?-oburzyła się mama.
-Nie mamo i nie pytaj dlaczego, nie miała ochoty.
-Teraz będziesz musiała jeść, bo omdlenia mogą być częstsze, musisz mieć energie panienko.
-Dobrze-zgodziłam się-A kiedy będę mogła wyjść?-zapytałam.
-Prawdopodobnie jutro po południu, na wyniki badań krwi trzeba czekać dłużej. Będziesz miała przepisane leki przeciwbólowe na wypadek silniejszych bólów głowy. Teraz wypoczywaj-zakończył i kiwając głową wyszedł z sali.
-Des jak mogłaś nic nie jeść przez cały dzień!-zaczęła mama.
-Nie byłam głodna okej?!-powiedziałam zirytowana ,mama wiedziała ,że lepiej dla niej jeśli zamilknie.
-Pojadę do domu i przywiozę ci chociaż telefon.
-O byłabym ci wdzięczna-powiedziałam. Mama obdarzyła mnie uśmiechem i wyszła. Z tego co zaobserwowałam chwile rozmawiała z Zaynem, zamieniła słowo z lekarzem i skierowała się do wyjścia. W momencie przeszedł przez moją głowie ból i tak szybko jak się pojawił tak szybko zniknął. Wzięłam głęboki wdech i czekałam na mamę.
-Um Des-usłyszałam głos Zayna, odwróciłam się w jego stronę.
-Tak?
-Chciałem się pożegnać, wracam do domu, bo raczej nie jestem już tutaj potrzebny-powiedział.
-Nie będę cie zatrzymywać bo ty przecież masz swoje życie, ale bardzo ci dziękuje ,za wszystko uśmiechnęłam się.
-Nie masz za co.
-Mam-upierałam się przy swoim. Zayn się zaśmiał.
-Czy to prawda ,że nic dzisiaj nie zjadłaś?-zapytał, a jednak mama mu wszystko wygadała.
-Prawda, wypiłam tylko kakao.-powiedziałam wywracając oczami.
-Nie było to zbyt mądre.
-Teraz wszyscy będą mi prawić wykłady.
-Chyba się nie dziwisz?-zapytał ,a ja nie odpowiedziałam nic.-Najważniejsze ,że nie stało ci się nic poważnego.
-Tsaa, ale czy będę mogła zagrać w piątek?
-Nie jestem pewny, ale obawiam się ,że lekarz nie wyrazi zgody na taki wysiłek.
-Przecież nic mi nie jest...
-Nie wiem Des, musisz zapytać lekarza.
-Super, a mi zależy na tym meczu.
-Zdrowie ważniejsze niż mecz.-popatrzyłam na niego unosząc brwi. Coś tam racji miał.
-Wypoczywaj do zobaczenia Des.-powiedział nagle.
-Do zobaczenia.-Zayn wyszedł ,a ja odwróciłam twarz w kierunku okna.
Zostałam sama i czekałam aż przyjedzie mama. Dlaczego to wszystko zawsze przytrafia się mnie? Niedawno miałam uraz kolana ,teraz głowa, co następne? Szczęście ,że nie mam wstrząsu mózgu. Kiedy przypominałam sobie w myślach sytuacje z przed dwóch godzin, kiedy przyszedł do mnie Alex na moim ciele wyskoczyła gęsia skórka. Ja na prawdę się jego przestraszyłam i chyba boję się go dalej. Przez głowę przeszła mi nawet myśl ,że on coś brał, w końcu nigdy go takiego nie widziałam. Nie chcąc się nad tym zastanawiać zamknęłam oczy i starałam się zasnąć. Przyszło mi to bardzo szybko.
~**~
Kiedy rano się obudziłam zerknęłam na szafkę szpitalną. Leżało na niej ubranie i telefon oraz jakieś owoce, jednak w sali nie było nikogo. Rozciągnęłam się tak jak robiłam to w domu i poczułam niewielki ból głowy. Zignorowałam to i usiadłam na łóżku. Przeczesałam palcami włosy gdyż grzebienia nie  było i sięgnęłam po telefon. Ekran był delikatnie zarysowany. Sprawdziłam godzinę, była dziewiąta trzydzieści. Normalnie byłabym już w szkole. Wybrałam numer mojej mamy i czekałam aż odbierze.
-Tak kochanie?
-Mamo czy ty jesteś w szpitalu?
-Tak.
-A kiedy przyjdziesz do mojej sali?
-Za kilka minut, przyjdę razem z lekarzem.
-Okej ,czekam.-rozłączyłam się i czekałam. Po kilku minutach przyszli.
-Jak się dzisiaj miewasz?-zapytał mój lekarz prowadzący.
-Nie narzekam ,chyba jest dobrze.
-No to świetnie. Mam wyniki z badań krwi, wychodzi na to ,że u ciebie jest wszystko w porządku, jednak pamiętaj ,że niejedzenie może doprowadzić cie do anemii, a co gorsza anoreksji.
-Ja to wiem, po prostu wczoraj miałam zły dzień i jedzenie było ostatnią rzeczą o której myślałam. odpowiedziałam.-więcej się to nie przywtórzy-dodałam.
-Noo na to czekałem-uśmiechnął się facet.
-A kiedy będę mogła wyjść do domu?
-Możesz zacząć się ubierać, twoja mama ma już wypis.-uśmiechnął się ponownie.
-Proszę pana ,w piątek mam mecz siatkówki ,czy nic nie stoi na przeszkodzie ,żebym zagrała?-zapytałam pełna obaw.
-No cóż, do piątku jeszcze dwa dni, jeżeli głowa nie będzie cie boleć ,możesz zagrać ,jednak jeżeli będziesz odczuwała ból lepiej sobie odpuść.
-Oh, okej-mruknęłam.
-Miłego dnia-powiedział, skinął głową i wyszedł.
-No nareszcie mogę iść do domu-ucieszyłam się i wyskoczyłam z niewygodnego jak diabli łóżka szpitalnego. Wzięłam ubrania i stanęłam za parawanem przebierając się. Zajęło mi to tylko małą chwilkę. Mama wpakowała do reklamówki moje stare rzeczy i pościeliła łóżko. Sięgnęłam na szafkę po telefon.
-No gotowa, idziemy?-zapytałam mamy.
-Tak ,wstąpimy po drodze po twoje leki, chodźmy-powiedziała mama i opuściłyśmy sale ,a potem szpital.
Mama po drodze zatrzymała się przy aptece i kupiła mi przepisane leki przeciwbólowe i do tego jakieś witaminy.
-A to drugie na co?-spytałam kiedy wchodziłyśmy do domu.
-Jesteś jakaś blada, postawią cię na nogi.
-Mamo nie jadłam tylko przez jeden dzień-wywróciłam oczami.
-O jeden dzień za dużo.-odparła.-Zrobię jakiś obiad idź się połóż.
-Nie chce mi się spać. Pójdę na spacer z Luną.-kiedy wypowiedziałam imię psa, ta jak zaczarowana znalazła się w kuchni i zaczęła merdać ogonkiem. Biedna, ostatnio mało czasu jej poświęcam.
-Pójdziecie po obiedzie, na razie daj jej jeść.-jak poleciła mama tak zrobiłam. Następnie usiadłam  w salonie i włączyłam telewizor. Mój telefon zaczął brzęczeć w kieszeni ,więc go wyciągnęłam aby odebrać.

25 komentarzy:

  1. Uuuu ciekawe kto to dzwoni :)
    Rozdział super, kiedy tak gdzieś dodasz następny ?

    OdpowiedzUsuń
  2. KCKCKCKC !!!!!!! Niesamowity rozdział !!!! Dobrze , że nic jej nie jest ! ;) | Mari xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super, też jestem ciekawa kto to dzwoni.
    Mam nadzieje, że nie Alex. O! A może Zayn, chce sprawdzić co z nią, ale skąd miał by jej numer? oh To może Louis?
    Dobra, ja wolę poczekać na kolejny anie wymyślać, kto to dzwoni. xD :D

    OdpowiedzUsuń
  4. cuudowny rozdział :D czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział mam nadzieję że w kolejnych bd trochę więcej akcji z Zayn'em XDDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny jak zawsze czekam na rozdziały z jakąś akcją związaną z Zayn'em :))
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadal zastanawiam się co Zayn zrobi Alex'owi no ale mniejsza o to. Ciekawe kto to dzwoni :-/
    Rozdział świetny!!
    Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham <3 czekam z niecierpliwością na następny :D mam nadzieje że pojawi się niedługo :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech Zayn spierze porządnie Alexa ;p
    Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny ;)
    Szybko się czyta, fajna ta akcja była z tym Alexem, coś się dzieje.
    Oby tak dalej ;*
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG nie bylo mnie dwa tygodnie a tu sie tyle narobilo *o* kocham ! Cudowne ! Najlepsze ! <3
    Szybko prosze nexta !!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Naprawdę zajebisty rozdział!! Ciekawe kto to dzwoni? ;D Czekam na naxt'a!!! Pozdrawiam Blankaa ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie mogę. Kto do niej dzwoni? Może Zayn albo Victoria. Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiem że ja nie umiem pisać komentarzy motywujących ani nic w tym stylu no ale dobraa....
    Ejj no zawsze przerywasz w takim momencie!!
    Kocham Cię tak bardzo ,że dla nas piszesz i poświęcasz swój wolny czas!
    Jestem uzależniona od Ciebie i od wszystkich twoich opowiadań *_*

    -Pamiętam jak znalazłam twoje pierwsze (chyba pierwsze) opowiadanie o Harrym. Tego dnia bardzooo mi się nudziło i były ferie xDD (dobra o czym ja piszę?!!) Przyznam szczerze że na początku (nie wiem dlaczego i sama siebie nie rozumiem) trochę mnie nudziło. Ale jak doszłam do pewnego momentu to się w nim zakochałam...całymi dniami i nocami siedziałam na komputerze ,telefonie itp. i nie mogłam się od niego oderwać. To było jak jakaś magia!! (Wiem że pewnie weźmiecie mnie za jakąś idiotkę lub cokolwiek innego ale tak na prawdę było) Byłam ciekawa co zdarzy się w następnych rozdziałach i tak dobrnęłam do końca opowiadania...jezuu jak ja ryczałam na ostatnich kilku rozdziałach :(((
    Pamiętam jak weszłam po kilku miesiącach czy tam coś tam (hhaha jak to brzmi xd) i zobaczyłam że jest nowy post z tym oto wspaniałym blogiemmmm (to był zgon na miejscu [*] XD) .........
    AAAAAAAAA TERAZ OPINA NA TEGO CUDOWNEGO FANFIC.... (nie obraź się ani nic proszę..bo ja chcę wyrazić swoją opinię)
    Uważam że ten blog jest cudowny i wgl!!! Ale wydaje mi się że jest trochę przewidywalny (chodzi mi o to że jeśli w rozdziale jest jakaś tam mała tajemnica ,którą wszyscy pod rozdziałem rozwiążą... Noo sama nie wiem trochę o co mi chodzi no ale OKK!!
    Może nawet nie potrzebnie napisałam ten komentarz ,bo mi nie wyszedł...powinnam napisać zwykłe "Super rozdział..." noo ale jestem taka że mi szkoda kasować to co napisałam zamiast uczyć się z historii XDDD
    Jestem wdzięczna tym którzy przeczytali ten głupi ,dziwny ,nie potrzebnie napisany przez Kaśule :**
    DZIĘKUJE!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *przez Kaśule komentarz :** *
      (miało być!!) /Kaśula

      Usuń
  16. Też miałam tak na początku z twoim opowiadaniem o Harrym...
    Mam nadzieje że to nie skończy siętak smutno...;-;
    Super i wgl cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Sieeemaaa! Mam głupie koty wiesz? Właściwie kotki samice;p właśnie próbują sobie nawzajem cos poodgryzac XD moja krew hehe;)
    Co do rozdziału wybacz ale troszki nudny dlatego pisz juz nastpeny z piękna cudowna fenomenalną akcja!;D zaskocz wszystkich czymś niespodziewanym!;)
    Nadal czekam na chwile Deyn Dayn Zes (?) wybierz które XD
    Pozdrawiam i weny życzę ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. To może być każdy !!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  20. Juz balam się ze to naprawdę bedzie coś poważnego.. Uff..jednak wszystko okej.. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. KIEDY BĘDZIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ???

    OdpowiedzUsuń