Malik bez problemu ich rozdzielił i Max'a trzymał po swojej lewej ręce ,a Ricka po prawej.
-Ten kretyn zaczął!-warknął Max-chciałem porozmawiać z dziewczyną, a on mnie odpychał ileż można-dodał. Co? Z dziewczyną? Którą?
-Z byłą dziewczyną-poprawił go Rick- Nie moja wina ,że ten idiota nie rozumie jak się do niego grzecznie mówi żeby się odczepił.
-Dobra spokój już ,chcecie mieć problemy przez jakieś szczeniackie bójki? Chcecie się bić zapraszam na boks, prowadzę zajęcia, a nie w szkole.-mówił zły Malik. Prowadzi boks? NO NO.
-Po co tu przyszedłeś Max?-zwrócił się do tego idioty.
-Jak mówiłem chciałem porozmawiać z Des ,a on mi nie chciał pozwolić-tłumaczył się.
-Może miał powód-syknął Malik ,a ja aż zmarszczyłam brwi ze zdziwienia, tak jak i wszyscy.
-Nie zostaniecie za to ukarani ,ale nie cieszcie się ,jeszcze jedna taka akcja i będą konsekwencje. Lubię was obu, więc lepiej tego nie psujcie i rozejdźcie się w pokoju- powiedział szybko i puścił obydwu chłopaków. Victoria pode mnie podeszła i objęła mnie ramieniem.
-Ani mi się śni-prychnął Rick.
-Będę walczył Des-powiedział Max i odszedł bardzo wkurwiony. Wgapiałam się w niego z wielkimi oczami ,wiedziałam ,że mi się zaświeciły. Wszyscy na mnie patrzyli ,to znaczy cała trójka. Zrobiło mi się głupio.
-Pieprzony idiota-warknął Zack.
-Jeżeli już się uspokoiliście idźcie pod sale lekcyjną-powiedział wychowawca. -Des wszystko okej?-zapytał po krótkiej chwili.
-Tak-wyszeptałam i spojrzałam na Victorię. Ona kiwnęła głową dając znak ,abyśmy już szły. Bez słowa i lekko zszokowana ruszyłam za przyjaciółką. Na końcu korytarza odwróciłam się za siebie ,ale Malika nie było ,dlaczego poczułam rozczarowanie? Chciałam żeby stał i patrzył dopóki nie zniknę za rogiem? To głupie, przecież on nic dla mnie nie znaczy ,więc dlaczego tak jest? Pewnie jestem oszalała po tych ostatnich dwóch dniach. Stanęliśmy pod klasą od fizyki, oparłam się o ścianę. Większość klasy ukradkiem na mnie zerkała i coś sobie szeptali. Pewnie już cała szkoła wie i widziała ten filmik nabijając się ze mnie, ale nie miałabym im tego za złe ,sama nad sobą się użalam, śmieję się sama z siebie ,że jestem taką idiotką ,łatwowierną kretynką. Victoria, Rick i Zack zawzięcie o czymś dyskutowali i zerkali co jakiś czas na mnie. W końcu zdecydowali się do mnie podjeść.
-Słuchaj Des ,mamy pewien pomysł.-zaczął Rick.
-Jeśli chcecie zemsty na Max'ie czy coś tego typu na mnie nie liczcie ja się wypisuje.
-Nie, spokojnie, on i tak dostał za mało ,ale to załatwi się później.
-Więc co wymyśliliście?
-W piątek wieczorem Spencer robi imprezę u siebie w domu, no wiesz tam dwie, czy trzy ulice dalej od twojego domu i pomyśleliśmy ,że może wybralibyśmy się tam, co?-zapytała Victoria.
-To chyba nie jest dobry pomysł.-powiedziałam kręcąc głową.
-Właśnie to jest genialny pomysł ,napijesz się ,rozluźnisz ,potańczysz ,zapomnisz o tym dupku i wrócisz do żywych.-zapewniała przyjaciółka.
-Mam chore kolano ,impreza odpada.
-Jeju Des ,to nie będziesz tańczyć ,napijemy się kilka drinków ,pogadamy, pośmiejemy się, zrelaksujesz się ,a potem wrócisz do domu. Choć raz nas usłuchaj i chodź z nami. Kiedy ostatnio byłaś na imprezie?
-Nie wiem-wzruszyłam ramionami-U ciebie na osiemnastce.
-Dwa miesiące temu!-prychnęła Vicky-Więc zgadzasz się?-zapytała z nadzieją
-Nie wiem Vicky, ja chyba nie mam nastroju do zabaw ,chce spać i nic więcej nie robić-ziewnęłam teatralnie.
-Wyśpisz się ,spokojnie ,chodź z nami ,musisz się rozluźnić.-Victoria kiwnęła głową do chłopaków-PROSIMYYYY-powiedzieli równo ,a ja lekko się uśmiechnęłam.
-Będziemy cie pilnować-zapewnił Zack.
-Sama się upilnuje.
-Taaak, to znaczy że idziesz-ucieszyła się Victoria.-Poza tym do piątku kolano już będzie lepsze i przyjdziemy po ciebie-przytuliła mnie lekko. Zabrzęczał dzwonek na lekcje. Nie wiem dlaczego ,ale już na samą myśl ,że będę mogła choć na chwile zapomnieć o tym dupku ,o tym ,że mnie zranił robi mi się lepiej. Mają racje, kilka drinków i będzie ze mną okej ,a co będzie dalej to na razie nie ważne. Weszliśmy do sali i zaczęła się lekcja. Wszyscy słuchali w skupieniu ,zgłaszali się na oceny, bo wszyscy chcą jechać na tą wycieczkę. Dawno nie widziałam u mnie w klasie takiego zapału ,ale to pewnie dlatego ,że nigdy nie było tak ciekawej nagrody.
*
Przed ostatnią lekcją Victoria zwolniła się bo musiała jechać na kolejną kontrole u dentysty. Rick i Zack szli przede mną i rozmawiali na temat tej przyszłej imprezy. Skręciłam w lewo do toalet bardzo dyskretnie, tak żeby mnie nie zauważyli. Weszłam do środka. Było kilka pierwszoklasistek. Podeszłam pod lusterko. Byłam bardzo blada, tak jak nigdy, aż sama siebie się wystraszyłam. Umyłam ręce bo miałam porysowane długopisem. Wciąż źle się czułam po tym co się wydarzyło wczoraj. Opuściłam toaletę i wychodząc zderzyłam się z kimś. Podniosłam wzrok to był Max. Cholera jasna!
-Chcę przejść-warknęłam i odpychając go zrobiłam dwa kroki ,ale on złapał mnie za rękę i zatrzymał. Wyszarpałam mu ją . Nie chciałam jego dotyku.
-Czego chcesz?-spytałam marszcząc brwi.
-Chciałabym z tobą porozmawiać ,ale spokojnie, bez krzyków-powiedział zbliżając się, a ja tym samym się oddalałam.
-My już nie mamy o czym rozmawiać Max.
-Des słuchaj ,ja chciałem cię przeprosić ,chcę błagać o wybaczenie ,ja w tedy na tej imprezie byłem mocno zalany, nie kontrolowałem niczego ,zachowałem się tak głupio ,teraz żałuję.-powiedział cicho ,a ja się zaśmiałam.
-Jesteś taki żałosny Max. Poszedłeś na imprezę nic mi nie mówiąc i okłamując mnie ,że byłeś u babci ,a teraz
tłumaczysz się ,że byłeś pijany i nie wiedziałeś co robisz? Masz mnie za aż taką idiotkę?-syknęłam wściekła.
-Ja wiem jak to wygląda w twoich oczach ,ale naprawdę to nie miało tak być.
-Dobra ja nie chce tego słuchać i nie chce mieć z tobą nic wspólnego, już nigdy-powiedziałam z zimną krwią i znowu podjęłam próbę odejścia od niego ,ale on znowu mnie złapał i szarpnął mocno za rękę ciągnąc w swoją stronę. Kolano mnie zabolało i syknęłam z bólu.
-Chce żebyś do mnie wróciła-warknął, nagle zmienił mu się nastrój? Zmarszczyłam brwi. Czy on oszalał? Poczułam jak mocno ściska moją rękę.
-Po moim trupie ,nienawidzę cie-odwarknęłam ,a on przybliżył twarz do mojej.
-Mam też dla ciebie ważną informacje Des-szepnął mi do ucha. Nie wiedziałam co on może mieć do powiedzenia ,to skończony kłamca.
-Ja nie chce tego słuchać i puść mnie-warknęłam z buzującą krwią.
-Des szukałem cie-usłyszałam za sobą głos Malika. Max od razu mnie puścił. Dzięki Bogu ,że on się tu zjawił.
-Nie widzi pan ,że rozmawiamy-Max syknął w jego stronę. Malik zmierzył go wzorkiem.
-Mam pilną sprawę ,możecie porozmawiać później-odpowiedział mu.
-Ja nie mam zamiaru z nim rozmawiać ani teraz ani nigdy-wtrąciłam się ,a Malik popatrzył na Max'a.
-To nie jest koniec Des.-syknął Max i wkurzony odszedł w swoją stronę. Wróciłam wzrokiem na Malika.
-Dziękuje ,że mnie pan tak jakby uratował-bąknęłam i chciałam zrobić krok ,ale O Ironio ,znowu zostałam zatrzymana.
-Poczekaj Des ,chciałem ci przekazać wiadomość ,że jutro możesz przyjść do szkoły dwie godziny później z racji tego ,że masz zwolnienie.
-Super-mruknęłam.
-Mam jeszcze pytanie.
-Jakie?
-Czego on od ciebie chce , robi ci krzywdę?-zapytał. Popatrzyłam na niego pytająco-Chodzi mi o Max'a- sprostował.
-Nie, nic mi nie robi, to znaczy..a nie ważne-poplątałam się ,ale co ja mu miałam odpowiedzieć?
-Jesteś smutna przez niego?-jego pytanie mnie zamurowało, a co go to interesuje?
-Nie jestem smutna ,a w ogóle to chyba nie pańska sprawa-odpowiedziałam.
-Des jesteś inna niż wcześniej ,widać po tobie ,że się smucisz i jesteś smutna ,przez przypadek słyszałem twoją rozmowę z Victorią, wiem co się stało.-powiedział wkładając rękę do kieszeni i zerknął na telefon.
-Niech pan lepiej to zachowa dla siebie-odpowiedziałam.
-Ale chce wiedzieć czy on nie robi ci krzywdy.
-To należy do pana obowiązków?
-Tak, należy-odpowiedział.
-Więc on mnie skrzywdził ,ale sam pan już wie w jakiś sposób i nic poza tym.
-Nie powinnaś się nim przejmować Des, bo...
-Dam sobie rade-przerwałam mu i odeszłam. Nie chciałam się dowiedzieć co on miał mi jeszcze do powiedzenia. Samo to ,że wie o moim problemie jest trochę dla mnie krępujące, co sobie może pomyśleć... Kiedy byłam już pod salą Rick i Zack do razu do mnie podeszli.
-Zniknęłaś Des, nie mów ,że rozmawiałaś z tym idiotą-zaczął Zack.
-Uspokójcie się, nie jestem dzieckiem i tak rozmawiałam z nim ,ale tylko chwile.
-Jemu chyba naprawdę jest mało-wtrącił Rick.
-Bardzo was proszę nie bijcie się już z nim ,olejmy go i tyle.
-Des, to pieprzony kretyn jemu się należy.
-Już dostał i wystarczy.-nie chciałam mówić im co powiedział Max ,bo wiem ,że mogłyby być problemy. Te jego słowa "To jeszcze nie koniec" "Mam dla ciebie ważną informację" O co mogło mu chodzić?? Pytanie czy ja chcę to wiedzieć...Zadzwonił dzwonek na lekcje. Na szczęście to była już ostatnia.
_________________________________________________________________________________
Widzicie jaka jestem dobra ? ;D
a wy też zróbcie mi jakiś prezent na święta :C
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
OdpowiedzUsuńRozdział super jak zawsze :)
Awwwww! <33
OdpowiedzUsuńDziękujeMY! ;*****
Jestem ciekawa co chciał powoedzieć Max i Malik!
<33
Dlaczego twoje opowiadania są takie fajne, emocjonujące?! <33333
jesteś świetna , dziękuję :D <3
OdpowiedzUsuńŚwietne cieszę się że dodałaś dwa dziękuje
OdpowiedzUsuńczekam na next
Aaa dajesz next !!! Zuper !
OdpowiedzUsuńProsze dodaj jutro !
Siemka. Wpadniesz do mnie?? www.if-you-love-me-prove-it0.blogspot.com
OdpowiedzUsuńjestem z tobą od początku a dopiero założyłam konto :) rozdział jest super jak każdy z resztą :* wesołych świąt!!!
Genialne !!!!! Jesteś SUPERRRR !!! :P DZIĘKUJĘ ZA 2 ROZDZIAŁY !!!!! <333 Mari xx Twoja Fanka ! :* Wesołych ! :)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ KOCHANIE ;****
OdpowiedzUsuńHehh...no ja to jestem wróżką XD
Ja chcem next'a...Omomo ^^
Aa jaki ty chcesz prezencik od Nas na święta? Może spełnimy twoje życzenie :**
/Kaśula #Fanfistions4ever
Dokładnie...jaki chxesz prezent od Nas? :* /Blankaa
UsuńJakie kochane moje Motylki, Króliczki wspaniałe , żartowałam z tym prezentem. Dla mnie najwięcej znaczą wasze wejścia i Komentarze tyle mi wystarczy.
UsuńSorki że tak z anonima ale leżę w łóżeczku i horror sobie oglądam (ja odważna) hehe no i jestem na telefonie i dlatego pisze anonimowo.
Kocham was <3
Ale co byś chciała? <33
UsuńAle my chcemy dać Ci jakiś prezent :*** /Blankaa
UsuńNaprawdę nic ,wystarczy mi ,że tu wchodzicie ,czytacie i niektórzy komentują ,to dla mnie dużo
UsuńKocham was <3
My też cie kochamy <33
UsuńKochamm Cię!!! Dziękuję za dodanie!! *_*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D Wesołych Świąt ;*
Noo pozdrawiam Blankaa #Fanfistions4ever ♡♥♡
Świetny rozdział :) Mam nadzieję że szybko Malik wkroczy do akcji XDDD Kocham Cię i dziękuję za 2 rozdziały <3333 Do następnego C;
OdpowiedzUsuńSuper ♥
OdpowiedzUsuńGenialne !!! <3
OdpowiedzUsuńEkstra! ♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! <3333
OdpowiedzUsuńPrezent: pisze z londynu ;3
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial czekam na next
Wprowadzam się do ciebie xD
UsuńSuper rozdział! :D Malik się tak o nią troszczy... słodkie. Jezu! A ten Max? Mówi że to nie koniec? Czekam na dalszy rozwój akcji i nie mogę się doczekać jak przeczytam dalsze rozdziały :)
OdpowiedzUsuńwooow super !! Czekam na dlasze <3
OdpowiedzUsuń