Zayn
- Co tu się, kurwa, dzieje?! - po pokoju rozległ się krzyk Louisa.
Podniosłem delikatnie głowę do góry i rozejrzałem się po pokoju. Było jeszcze ciemno, zapewne było około czwartej w nocy. Kiedy zobaczyłem wściekłego Lou stojącego w drzwiach niemal podskoczyłem. Szybko wstałem z łóżka, próbując wymyślić sposób, w który wytłumaczyć kumplowi sytuację, której był świadkiem. Fakt, nie była za ciekawa, więc rozumiem jego gniew. Bo kto by się ucieszył na widok przyjaciela śpiącego razem z jego młodszą siostrą? A to, że obejmowałem ją jeszcze bardziej zaostrzało sytuację.
- Co to miało być do kurwy nędzy?! - zapytał, wciąż wściekły, wypychając mnie na korytarz.
- Zamknij się Lou, zaraz wszystkich obudzisz. Już ci tłumaczę. Wczoraj Des bolała głowa i odwiozłem ją do domu. Była burza i poprosiła żebym został, no, a później nie chciała być sama w domu więc zostałem na noc.
- Nadal mi nie wyjaśniłeś, dlaczego ją obejmowałeś! - Tomlinson znów krzyknął, ale tym razem ciszej. Na chwilę spojrzałem w sufit. Tak właściwie, dlaczego ją obejmowałem? To chyba był impuls. Ale dlaczego nie zrzuciła z siebie mojej ręki? Podobało jej się? Nie wiem.
- Nie wiem, tak wyszło. - wydukałem nieco przestraszony postawą przyjaciela. Nigdy jeszcze nie widziałem go aż tak wkurwionego, naprawdę. Jakby nie było, niedawno sam mnie zachęcał, żebym próbował, a teraz?
Des
Otworzyłam oczy i zamrugałam kilka razy. Obudziły mnie krzyki dochodzące z korytarza, chyba ktoś się kłócił. Rozejrzałam się dookoła. Rozkopana kołdra, ciemność panująca w pokoju. Przymknęłam jeszcze na chwilę oczy i zaczęłam myśleć o wczorajszym dniu. Powrót do domu, kolacja, ciąża Sarah, film z Zaynem i Malik śpiący ze mną w moim łóżku. Cholera. Dlaczego ja na to pozwoliłam? Przecież jestem jego uczennicą, ta sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Chcąc nie chcąc, postanowiłam wyjść z pokoju i dowiedzieć się kto i o co się tak awanturuje, oraz wyjaśnić wszystko Zaynowi. Wstałam z łóżka i założyłam na stopy fioletowe papcie w panterkę. Rozciągnęłam się jeszcze i opuściłam pomieszczenie. Gdy tylko przekroczyłam próg, spotkałam Louisa i Zayna.
- Do cholery, panowie, nie można ciszej? Jest może trzecia nad ranem, ludzie chcą spać. Właściwie, o co wam chodzi?
- Des, dlaczego z nim spałaś? - zapytał mnie brat, patrząc prosto w moje oczy.
- Bo tak. Jestem dorosła, odwal się. - warknęłam odgarniając włosy z czoła.
- Nie obchodzi mnie to, Zayn jest twoim nauczycielem! - na słowa Lou przewróciłam oczami.
- Co ty nie powiesz. Jesteś trochę pijany, idź spać. A ty, Zayn, chodź ze mną, bo musimy pogadać. - popchnęłam delikatnie Tomlinsona w stronę jego pokoju, a Malika chwyciłam ze nadgarstek i pociągnęłam w stronę mojego.
Kiedy znaleźliśmy się już w owym pomieszczeniu, mulat usiadł na łóżku, a ja na fotelu stojącym w kącie.
- Więc? - zapytał brunet po kilku minutach lekko niezręcznej ciszy. Patrzył na mnie, a ja na niego.
- To był błąd, to nie powinno się nigdy wydarzyć. - mówiłam szybko, patrząc na swoje stopy.
- Wczorajsza noc, tak? Wiem, masz rację. - Zayn powolnie skinął głową.
- Tak, nie może już dłużej tak być. - po tych słowach na moment spojrzałam na niego, ale chwilę później ponownie wbiłam wzrok w podłogę.
- To nie moja pieprzona wina, że nie umiem się zdystansować! - powiedział bardziej stanowczo.
- Ciszej, Sarah i Lou śpią. - spojrzałam na niego groźnie, po czym kontynuowałam: - Zayn. Ja pierdolę, tak nie może być. Jesteś moim cholernym nauczycielem!
- Ciszej, bo Sarah i Lou śpią. - przedrzeźniał mnie, a ja posłałam mu wściekłe spojrzenie. - Naprawdę? Dopiero teraz to zauważyłaś? Wiedziałaś o tym od początku!
- Tak samo ty! Nie jesteś wcale, kurwa, lepszy! Po co mnie tu odwoziłeś? Po co zostawałeś? - uniosłam się nieco i kiedy zobaczyłam, że się poddał, poczułam się wygrana. - Właśnie.
- Wiesz co? Cała nasza znajomość to był wielki błąd. Po chuj ja się za tobą wstawiałem? Wyleciałabyś pewnie ze szkoły i oboje mielibyśmy spokój! - mulat wyraźnie zdenerwował się, ponieważ uderzył pięścią w swoje udo.
- I bardzo dobrze, na pewno byłoby lepiej! Jak tylko wyjdziesz z tego domu, oboje o tym wszystkim zapomnijmy i koniec, kurwa! Jesteś najgorszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała!
- Och, jaka milutka. W takim razie vice versa! Nie mam ci nic więcej do powiedzenia, cześć. - wstał i wyszedł. Chwilę później było słychać schodzenie po schodach i trzaśnięcie drzwiami.
Byłam zmęczona, więc położyłam się do łóżka i zasnęłam
Zayn
Po wyjściu z domu Tomlinsonów przeszedłem przez furtkę i oparłem się o mój samochód. Czarny mercedes z 2012 roku. Kocham to auto. Przesunąłem palcami po masce ukochanego samochodu i kopnąłem z całej sił oponę. Chciałem wyładować w ten sposób złość, ale to nie był najlepszy pomysł. Kilka sekund później jęknąłem z bólu. Wsiadłem do auta i wsunąłem kluczyki w stacyjkę.
Piętnaście minut później mknąłem ulicami Londynu, nie martwiąc się niczym. Powoli zaczynało się robić jasno. Postanowiłem pojechać do domku w lesie, niegdyś należącego do mojego dziadka od strony matki. Miałem do niego jeszcze kawałek drogi, ponieważ był za miastem. Włączyłem radio i zacząłem podśpiewywać piosenkę lecąca z głośników. Jedną rękę włożyłem do schowka i zacząłem szukać fajek i zapalniczki. Cały czas patrzyłem na drogę, więc ciężko było znaleźć owe przedmioty po omacku. W końcu jednak znalazłem je i wsadziłem jednego papierosa do ust, a chwilę później go podpaliłem. Zaciągnąłem się fajką i po kilku sekundach wypuściłem dym. Uwielbiam to uczucie.
Kolejne piętnaście, może dwadzieścia, minut później byłem w domku po dziadku. Wyjąłem klucze z kieszeni czarnych rurek i otworzyłem drewniane drzwi, które cicho zaskrzypiały. Cały dom był zbudowany z ciemnego drewna, był na odludziu. Mam z tym miejscem wiele wspaniałych wspomnień, w dzieciństwie zawsze przyjeżdżałem do dziadka, w każde wakacje, ferie i inne wolne dni. Zawsze podobała mi się ta cisza i spokój, bardzo często robiliśmy z dziadkiem ogniska i opowiadał mi wtedy historie z jego młodości. Od śmierci dziadka, czyli ostatnich dziewięciu lat, wciąż tu przyjeżdżam, ale rzadziej. Zazwyczaj wtedy, kiedy potrzebuję się wyciszyć, coś przemyśleć.
Nadal uwielbiam to miejsce, gdybym mógł, to zostałbym tu na zawsze. Wszedłem do środka i rozejrzałem się dokładnie dookoła. Ostatnio byłem tu około półtora roku temu, ale dom nadal jest w świetnym stanie. Jest parę pajęczyn przy suficie, ale wszystko da się naprawić. Postanowiłem wejść do pokoju, w którym zawsze nocowałem. Niebieskie ściany, granatowy dywan na podłodze i jednoosobowe łóżko z ciemnoniebiesko-fioletową pościelą w rakiety. Na ścianach było kilkanaście starych, trochę poobdzieranych plakatów. W kącie stała duża, mahoniowa szafa, a obok niej komoda i biurko z krzesłem w tym samym kolorze. Mimowolnie się uśmiechnąłem, a do oczu zaczęły przypływać mi łzy. To miejsce cholernie dużo dla mnie znaczy. Usiadłem na łóżku, ale po chwili postanowiłem się położyć. Wyjąłem z kieszeni telefon, oraz portfel i odłożyłem je na szafkę nocną. W międzyczasie spojrzałem na wyświetlacz telefonu i sprawdziłem godzinę. 6.59.
Zacząłem myśleć o moim dzieciństwie, spędzonym w tym miejscu. Chodzenie na ryby z dziadkiem o poranku, wieczorne ogniska i historie. Wiele razy wybieraliśmy się też na grzyby, razem gotowaliśmy. Dziadek zawsze ratował mi tyłek przed moją mamą, kiedy coś nabroiłem. Był moim najlepszym przyjacielem.
Później moje myśli pochłonęła kłótnia z Des. Dlaczego przyznałem się, że nie umiem się zdystansować? To był kolejny cholerny błąd. Właściwie, to dobrze, że w końcu sobie wszystko wyjaśniliśmy i zakończyliśmy tę chorą znajomość. Kurwa, jaki nauczyciel sypia w domu uczennicy, w dodatku w jej łóżku, z nią? Ja pierdole, to naprawdę nigdy nie powinno mieć miejsca. I jeszcze gdyby ktoś dowiedział się o tym, że się całowaliśmy, to serio byłbym skończony. Nigdy więcej, muszę utrzymywać z nią relacje uczeń-nauczyciel. Chociaż to ciężkie zadanie, muszę dać radę.
Nie wiem co to, ale jest w niej coś, co mnie przyciąga.
- Cholera, Zayn. Nie myśl o tym. - szepnąłem sam do siebie.
W pewnym momencie mój telefon zawibrował. Spojrzałem na ekran urządzenia - dostałem sms'a od Louisa. Odblokowałem komórkę i wszedłem w wiadomości.
Tommo: Zayn, przepraszam, stary. Źle zareagowałem... Pamiętasz, jak kiedyś namawiałem cię do spróbowania z Des? Za to też przepraszam, nie powinienem był tego mówić. Póki co jesteś jej nauczycielem, lepiej żeby niczego nie było, bo to źle się dla ciebie skończy. Ok, wybaczysz marchewooo? xx
Postanowiłem odpisać kumplowi. Wystukałem wiadomość i kliknąłem 'wyślij'.
Zayn: No nie wiem, po tym jak prawie mi przyjebałeś... Żartuję, Lou. Masz wybaczone! x
Kiedy po kilku minutach Tomlinson nadal nie odpisywał, postanowiłem się zdrzemnąć. Cóż, nie miałem okazji się wyspać w nocy.
____________________________
Macie rozdział!
Spóźniony i krótki, wiem, ale ciężki tydzień, przepraszam.
Stwierdziłam, że będę dodawać jeden (postaram się, żeby był jak najdłuższy, ale nie umiem pisać długich rozdziałów :( )
rozdział w tygodniu, w sobotę, chyba, że coś mi wypadnie, to dodam w inny dzień.
Ewentualnie jakbym miała 'lżejszy' tydzień, to dodam dwa rozdziały.
W tym postarałam się dostosować do waszych uwag i jestem z niego zadowolona.
Macie ostrzejszą Des, więcej uczuć i więcej określeń 'dodał, rzekła' itd.
Jedna z was, nie pamiętam już która, napisała, że Des zbyt szybko pozwoliła Malikowi ze sobą spać i w następnym być może będą uprawiać seks.
Otóż nie, kochanie, z łaski swojej nie opierdalaj mnie, że tak powiem, bo to ja wiem co będzie dalej, a nie ty. To wszystko jest zaplanowane.
Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał bardziej niż poprzednie.
A i wychodzi na to, że naszą Sarah zostanie Lucy Hale, dobry wybór xd
I jeszcze chciałam powiedzieć, że myślę, że Deep zostanie zakończony po 75. rozdziałach + epilogu, ale na razie to są tylko podejrzenia :)
Zapraszam do nowej ankiety :)
Dziękuję za wszystko
ily! xx