-Hej Des-przywitał się.
-Hej-odparłam-Czego chcesz?-zapytałam ,ale chyba zbyt surowo.
-Chyba nie masz dobrego humoru co?-spytał z lekkim uśmiechem.
-Chyba nie. Mów czego chcesz.
-Spokojnie nie denerwuj się. Chcę z tobą pogadać o czymś ważnym.
-Jeżeli o Max'ie, możesz już iść.
-Nie, nie o nim. To znaczy po części o nim ,ale nie tak jak ty o tym myślisz Des.
-Nie tak ,więc jak?
-Kończę za dwie godziny, o siedemnastej ,możemy spotkać się gdzieś po szkole? Chociażby w Starbucksie?
-Nie wiem czy to dobry pomysł-nie chciałam się z nim spotykać.
-Proszę Des, chce przekazać ci trochę ważnych informacji.
-No dobra. To o której?
-Przyjdę po ciebie zaraz po szkle i pójdziemy ,dobrze?
-Dobrze-uśmiechnęłam się, to samo zrobił Alex. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam Malika. Spięłam się maksymalnie. Myślałam ,że dzisiaj już go nie zobaczę bo cały dzień obyło się bez komplikacji. Mój uśmiech poszedł w zapomnienie ,a serce zaczęło szybciej bić kiedy szedł w naszą stronę.
-Ja już muszę iść Alex ,do zobaczenia-powiedziałam pośpiesznie i ruszyłam korytarzem w stronę wyjścia.
-Des!-usłyszałam za sobą głos Malika co spowodowało ,że przyspieszyłam swój marsz. Pchnęłam drzwi wyjściowe zbyt mocno bo aż odbiły się z hukiem o ścianę. Zbiegłam ze schodów i skierowałam się na przystanek. Kiedy zobaczyłam stojący już autobus podbiegłam i wskoczyłam do środka, a chwile po mnie drzwi się zamknęły. Odetchnęłam z ulgą i cieszyłam się ,że udało mi się wsiąść na czas. Po chwili byłam już w domu. Zrzuciłam z nóg buty i wybiegłam na górę. Plecak położyłam na krześle przy biurku ,a sama położyłam się na łóżku. Zostały jeszcze nie całe dwa miesiące i przez ten okres czasu muszę go unikać? Przecież to mi się nie uda. Gdyby to był początek roku mogłabym w sumie zmienić szkołę ,ale teraz to mi się nie opłaca. Może powinnam z nim porozmawiać, przeprosić i obiecać że więcej się to nie powtórzy ,a on powie "Nie ma sprawy" i będzie już dobrze? Czy to by zadziałało?
-Cześć Des ,chodź zrobiłem coś do jedzenia-do pokoju wszedł Louis w kolorowym fartuszku do gotowania. Zaśmiałam się na ten widok i wstałam z materaca.
-Idę-mruknęłam i podeszłam pod drzwi. Brat ruszył za mną.
-Coś taka markotna?-spytał po drodze.
-Dzisiaj poniedziałek Louis sam sobie odpowiedz na to pytanie-uśmiechnęłam się sztucznie i skierowałam do kuchni, a następnie usiadłam na krześle.
-Pomóc ci coś?-zapytałam.
-Nalej soku i podaj mi talerze-zaproponował ,a ja natychmiast zaczęłam wykonywać swoje zadanie. Nalałam do szklanek soku z czarnej porzeczki i podałam Louisowi dwa zielono-białe talerze oraz wyciągnęłam sztućce i ułożyłam je na stole. Louis zaczął nakładać obiad.
-Mama w pracy?-spytałam ,ale wiedziałam jaka będzie odpowiedź.
-Tak ,wyszła jakąś godzinę temu.-odpowiedział Louis. Westchnęłam tylko. Niebieskooki podał mi talerz, a na nim były frytki, polędwiczka z kurczaka i sałatka z ogórków i pomidorów. Mniam, Louis wie co dobre.
-Jaki obiad ,widzę ,że się postarałeś-zaśmiałam się.
-Wiedziałem ,że to lubisz, dzisiaj taki dzień dobroci z mojej strony ,innym razem dostaniesz kanapkę z masłem-zażartował.
-To dopiero przysmak-odparłam.-Smacznego Braciszku
-Smacznego siostrzyczko.-zajęliśmy się obiadem. Był naprawdę przepyszny.
-Co teraz robimy?-zapytał Louis kiedy ja zmywałam naczynia.
-Ja za jakąś godzinę idę.
-Gdzie?
-Do Starbucksa.
-Z kim?
-Z Alexem.
-Z tym od tego dupka?
-Tak, chce ze mną pogadać.
-Des ,a jeśli to podstęp i tam będzie ten Max ,nie idź.
-Louis jeśli on tam będzie ja wyjdę, a jeżeli Alex ma jakieś ciekawe informacje? Chce się dowiedzieć.
-Nie jestem za tym.
-Przecież nie możesz mi zabronić.
-Mogę ,jestem twoim starszym bratem.
-A ja jestem niesłuchaną siostrą i tam pójdę i kończmy ten temat.
-To może cie zawiozę i poczekam na ciebie?
-Nie musisz, przyjdzie po mnie Alex. Ty możesz się spotkać ze znajomymi ,kawał czasu ich nie widziałeś.
-Może-mruknął i wypił drugą szklankę soku.-Widziałaś się z Zaynem?-zapytał, a ja znów się spięłam. Otarłam ręce w ręcznik papierowy i odwróciłam się przodem do niego siadając na blacie.
-Nie.
-Nie? Przez cały dzień nie widziałaś go w szkole?
-No chyba mówię ,że nie.-powiedziałam przewracając oczami.
-Pewnie nie chciałaś go widzieć-zaśmiał się.
-Pewnie tak-odparłam i usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeskoczyłam na podłogę i poszłam otworzyć.
-Hej Des ,gotowa?-przywitał się i zapytał Alex.
-Jasne, poczekaj wezmę telefon i pieniądze.
-Nie bierz pieniędzy ja stawiam kawę-uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni zabrać komórkę.
-Des uważaj.
-Przecież ja nie idę na wojnę ,tylko na kawę. Louis staruszku ogarnij się-poklepałam go po ramieniu i wyszłam.
-Chodź-powiedziałam do Alexa i wyszliśmy. Po piętnastu minutach drogi znaleźliśmy się w kawiarni i zamówiliśmy po kubku Karmelowego Cappuccino. Przyznam się ,że miałam pewnie obawy ,że Louis może mieć racje i rzeczywiście Max już tu będzie ,jednak jego tu nie było.
-Więc Alex o czym ty chcesz ze mną pogadać?-zapytałam i upiłam łyk kawy.
-Um..ja chciałem żebyś o czymś wiedziała.-zaczął niepewnie.
-To znaczy?
-To ja nagrałem to co robił Max z tą dziewczyną, to ja ci to wysłałem.-powiedział ciszej ,a ja zrobiłam wielkie oczy.
-Co? Jesteś jego przyjacielem.-zdziwiłam się. Zawsze byli nierozłączni, byłam pewna, z Alex krył by Max'a a nie zniszczył go. Wiedziałam ,że Alex musi mieć jakiś żal do tego durnia ,inaczej by tak nie postąpił.
-Wiem Des ,że płakałaś ,wiem ,że byłaś smutna po części przeze mnie ,bo to ode mnie wiesz ,ale nie chciałem ,żebyś była z kimś kto cie okłamał ,kto cie zranił. Jestem pewien ,że on ci chciał to tłumaczyć tym ,że był pijany.
-Tak-powiedziałam cicho.
-Wcale nie. Oni nie zrobili tego pierwszy raz.-wtedy moje oczy poszerzyły się jeszcze bardziej.
-Dlaczego mi o tym mówisz Alex? Ja chce o nim zapomnieć ,wymazać go ,a ty mi nie pomagasz.
-Wybacz ,ale on powiedział ,że do niego wrócisz ,był tak pewny siebie.-prychnęłam na to zdanie.
-Ale dlaczego mi o tym mówisz ,dlaczego to wysłałeś ,co on ci zrobił?
-On..wiedział ,że ta dziewczyna podoba się mnie ,mówiłem mu o tym ,a on zdradził i ciebie i mnie. Rozumiesz?
-Och-wydusiłam z siebie. To skończony drań. Zrobił świństwo dwójce bliskich osób. Znienawidziłam go jeszcze bardziej.
-To dupek-warknął Alex. Widziałam po jego oczach ,że jest wkurzony.
-Pobiłeś się z nim.-rzekłam kiedy do mnie dotarło dlaczego oboje mają ślady bójki. Max pokiwał głową i wypił kawę. Ja też zabrałam się za tą czynność. Siedzieliśmy jakieś pięć minut w ciszy. Żadne nic nie powiedziało ,każde o czym myślało. Ja myślałam o tym jaki z Max'a jest skurwiel. Był ze mną ,wiedział ,że przyjacielowi podoba się dziewczyna ,a on ją zaliczył i to nie jeden raz. W głowie mi się to nie mieści jakim trzeba być pustym człowiekiem.
-Ja już pójdę-wstałam ze stołka ,a Alex równo ze mną.
-Odprowadzę cie Des i dzięki, że zechciałaś się spotkać ,ja chciałem ci to powiedzieć.
-Nie ma sprawy i przykro mi ,że on tak postąpił wobec ciebie.
-Wobec ciebie postąpił gorzej, niby teraz żałuje ,ale Des nie nabieraj się na jego sztuczki.
-Wiem ,spokojnie, ja nic od niego już nie chce.-uśmiechnęłam się słabo i wyszliśmy z lokalu.
Pod domem pożegnałam się z kolegą i weszłam cicho do domu. Przypomniałam sobie o sprawdzianie z matematyki i szybko wybiegłam na górę.
_________________________________________________________________________________
Ten rozdział mi nie wyszedł i ja o tym wiem.
Wiem też, że mało Zayna ,ale przez mały okres czasu tak musi być ,bo jak się domyślacie
Des go unika i dlatego on występuje tak sporadycznie. To się zmieni niedługo.
Sorki za ociąganie się ,mam nadzieję ,że nie nawaliłam aż tak bardzo.
Pozdrawiam :)
Cudowny ! :) dawaj szybko nexta :D
OdpowiedzUsuńFajnie że chociaż Alex nie jest za tym dupkiem :)) Mam nadzieję, że niedługo bd trochę więcej Malika XDD
OdpowiedzUsuńOoo i tak się jaram ^^ Fajnie, że Zayn'a będzie za niedługo coraz więcej :) Dobrze, że Alex nie jest takim dupkiem jak Max :) A Louis'a to po prostu kocham ;** Życzę weny kochana <33 / Car.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Jak dobrze że to nie był żaden podstęp Max'a i jego kumpli.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać aż w rozdziałach będzie więcej Zayn'a *.*
Czekam na kolejny rozdział :)
życzę duuuuuuuużo weny <3
xxx
Boski rozdział !!!!! <333 KCKCKC :**** Mari xx
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial, czekam jak zawsze na kolejny :3
OdpowiedzUsuńA to z Maxa dupek >.<
CUDO!!!!!
OdpowiedzUsuńEkstra!
OdpowiedzUsuńTego się nie spodziewałam... ;)
Biedna Des, Max to kawał dupka.
Weny życzę XD
Nexxt ! A BALLY kiedy dasz ?!?!
OdpowiedzUsuńCzytałam Fasta i od początku byłam pewna, że ten blog będzie równie świetny. Nie zawiodłam się! Piszesz naprawdę świetnie i nie mów, że jest inaczej.
OdpowiedzUsuń+zapraszam do siebie http://changes-ff.blogspot.com/
Pozdrowionka :*
NIe wyszedł? Dziewczyno jest genialny ! <3 Kocham i next szybko
OdpowiedzUsuńNIESAMOWITEEEEEEEE *______*
OdpowiedzUsuńNo jasne że nie zawaliłaś! :D super! Na początku Zdziwiłam się, że Des jednak zgodziła się na spotkanie z Alexem ale dobrze bo teraz wszystko wie :) suuuuuper!
OdpowiedzUsuń